6 grudnia 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Ósmy

Miałem nadzieję, że wcześniej napiszę, ale okoliczności sprawiły, że znalazłem się tam, gdzie nie za bardzo chciałem być, choć z drugiej strony nie miałem innego wyjścia, zatem skoro musiałem to i miałem ochotę. Nie będę o tym pisać, bo nie tylko w zarysie o wszystkim wiesz, a ponadto moim wzorcem w tej kwestii jest mój kolega, niezawodny przyjaciel i długoletni współpracownik. Myślę o prezbiterze seniorze dwojga imion z nazwiskiem rozpoczynającym się od pierwszej samogłoski alfabetu (oceń stopień mej tajemniczości). Kiedy pojawia się trudny moment w jego życiu, zmaga się sam, choć nie sam, bo i jego dewizą jest: Jam nigdy nie sam, Jam nigdy nie sam, Tak Pan mój mi przyobiecał: "Nigdy nie będziesz już sam!" Gdy trzeba było zajrzeć do jego serca (to nie metafora), dowiedziałem się po fakcie, choć była łagodna prośba żony, by uczynił to wcześniej. Ważne, że teraz serce ma się dobrze! Tyle wstępu, a teraz zupełnie inna kwestia.

14 listopada 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Siódmy

Jeszcze nie minęła nostalgia związana z początkowymi dniami listopada, czego dałem dowód, gdy wspominałem ojców wiary, którzy ordynowali mnie na prezbitera, a potem biskupa, a już pojawiły się nowe doznania, z którymi nie mogę sobie do tej chwili poradzić, a szczególnie z jednym wzruszającym obrazem. I od niego zacznę, zgodnie zresztą z kolejnością odwiedzin. Ale przedtem krótkie wprowadzenie. 

 

24 października 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Szósty

Nie tak dawno, a konkretnie w osiemnastym dniu października, otrzymałem od Oliwera Cieślara, syna Krystyny i Piotra, co przy tym nazwisku trzeba uszczegółowić, wygrzebane, jak to określił, zdjęcie z archiwum Ostoi Opole, bowiem szykowano się do obchodów 70-lecia powstania Kościoła. Fotografia utrwala moment modlitwy ordynacyjnej w dniu 24 sierpnia 2014 r.  Przy tej okazji nadawca podzielił się jeszcze dodatkowym wspomnieniem. Okazało się też, że we wrześniu minęło 15 lat od momentu wygłoszenia przez Oliwera pierwszego środowego kazania, a przy tej okazji wyznał, że z Bożą pomocą sprawia to mu coraz większą radość. Z serca podziękował za mój wspaniały udział, to jego słowa, w tym okazjonalnym procesie. Wyraziłem wdzięczność za wzruszającą pamięć, za zdjęcie, które zobaczyłem po raz pierwszy. 

 

10 października 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Piąty

W poprzednim liście zapowiedziałem temat, więc chcę do niego wrócić, wszak nic szczególnego się nie wydarzyło, bym miał zrezygnować ze wcześniejszego zamiaru.  Wiem, że lubisz ilustracje, pozwól zatem od jednej zacząć. Moi koledzy z tej samej generacji, absolwenci teologii, przynajmniej niektórzy, lubili wspominać ks. bp. prof. Andrzeja Wantułę (1905 - 1976), który prowadził z nimi zajęcia z teologii praktycznej. Nim pójdę dalej, pozwól na osobiste dygresje. Mam w swym księgozbiorze Zarys homiletyki ewangelickiej z 1974 roku jego autorstwa. Tylko raz go spotkałem i mogłem słuchać na młodzieżowym przy Puławskiej, jak to mówiliśmy na co dzień. Miało ono, po oczywiście wstępnym wprowadzeniu,  formę pytań i odpowiedzi. Profesor złożył wcześniej urząd biskupa, przeszedł w stan spoczynku i powiedział, a to zdanie zapamiętałem, że teraz mu więcej wolno. Zupełnie nie pamiętam, jak w tym dialogu pojawił się inż. Stefan Ossowiecki (1887 - 1944), ale na pewno ostatnia fraza z poprzedniego zdania dotyczyła tej postaci, tzn. znanego przedwojennego jasnowidza. Jeśli minione lata nie przykryły mgłą moich wspomnień, Biskup podkreślał znajomość i liczne z nim rozmowy.

 

24 września 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Czwarty

Wracam do wcześniejszego zamiaru. Nie wiem, czy pod wpływem naszej korespondencji, Piotr Kobus, nasz sąsiad w czasie trzyletniego pobytu w stolicy, opublikował w grupie Pokolenie Wiecznie Młodych 50+  zdjęcie z Ostródy, które tym się różniło od pozostałych, że znalazł się też rewers tego ujęcia z autografami uczestników i zacnej kadry, jak to sympatycznie ujął, śląc jednocześnie serdeczne pozdrowienie. Ostróda, miejsce nie tylko młodzieżowych obozów, w przypadku wielu uczestników zawsze będzie zajmowało ważną część mojego mięśnia sercowego, że ograniczę się do tylko do metaforycznego wyznania autora. Kiedy z kolei fotografie z tegorocznego, jubileuszowego, XV spotkania PWM opanowały tę witrynę, Wala Jarosz, miła administratorka, pod zdjęciem, jak się później okazało Lusi i Alka Matysiaków z Rabki (nie znam ich osobiście, choć tym serdeczniej pozdrawiam), została poproszona przez bpa Henryka Rother - Sacewicza, poprzedniego zwierzchnika Kościoła Chrystusowego, by była uprzejma podpisywać te zdjęcia, bo patrzymy, wydaje się, że znamy, a jednak wizytówka gdzieś się zgubiła. Dodam w przenośni, że i pamięciowa identyfikacja też może ulec zamazaniu. Jest to tym ważniejsze, że współcześnie istnieje możliwość oznaczenia każdej osoby utrwalonej na zdjęciu. Zamieszczam niezbyt ostre zdjęcie z kongresu. Zostałem poproszony przez grono rodzinne o pamiątkową fotografię. Przykro mi, nie jestem w stanie podać nazwiska, choć siostrę z kulami pamiętam, bo była na kilku kongresach. Gdyby ktoś  nie tylko z tej gromadki zareagował, będę ogromnie wdzięczny.

 

 

13 września 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Trzeci

Na początku września wiedziałem nie tylko, jak rozpocznę kolejny list, ale i o czym napiszę. Nastąpiła jednak sympatyczna zmiana i mam pewność, że mi  wybaczysz, bo to nasza wspólna radość. Dowiedziałem się bowiem, że bp dr Marek Kamiński, zwierzchnik naszego Kościoła, został przewodniczącym PEF-u (Pentecostal European Fellowship). Od razu wysłałem gratulacje i najlepsze życzenia. Dodałem jednocześnie, iż jest to historyczne wydarzenie w polskim i europejskim ruchu zielonoświątkowym, bo do tej pory nikt z Polaków nie dostąpił tej godności. Więcej, wyjątkowość ta dotyczy również przywódców z całej Europy Wschodniej, tym bardziej że niektóre Kościoły są liczniejsze od naszego, jak np. rumuński czy ukraiński. Znając z autopsji proces podejmowania decyzji w tym gronie (przeszło 50 denominacji, 6 mln wyznawców), życzyłem mądrości i łaski od Pana w sprawowaniu i tej zaszczytnej oraz  trudnej posługi. Otrzymałem natychmiast podziękowanie, a szczególne poruszenie serca przeżyłem, gdy Czcigodny Biskup napisał, że w ostatnich dniach dużo o mnie myślał, dostrzegając w tym wydarzeniu i mój piękny wkład. Sentymentalnie, choć oczywiście wybiórczo, pokonałem drogę naszej znajomości, poczynając od służby pastorskiej w Koszalinie (ordynacja, z prawej prezb. Jan Rudkowski, poprzedni pastor).

 

14 sierpnia 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Drugi

Wracam, jak chcesz, do rozpisanego przeze mnie konkursu na zidentyfikowanie wszystkich osób utrwalonych na zdjęciu, które zostało zamieszczone w okolicznościowej publikacji poświęconej Krępskowi (vide list 146). Znalazł się w niej tekst prezb. Mirona Paszuna o zielonoświątkowcach w tej miejscowości. Zbór powstał  zaraz po zakończeniu II wojny światowej i składał się w części z wiernych przybyłych z Nowogródczyzny (druga grupa osiedliła się w okolicach  Zofiowa). Kiedyś napisałem, że z tej niewielkiej przecież wspólnoty w Kuźmiczach pochodziło i pochodzi proporcjonalnie liczne grono pastorów pracujących w naszym kraju i za granicą. Wspomniałem nawet o nagrodzie, mając przekonanie, że nikt tego zadania nie wykona, dlatego też nie podałem szczegółów, na co zwrócił mi uwagę prezb. Henryk Hukisz, nasz Henryk, jak go przy innej okazji określiłem. Nasz Henryk rozpoznał swego stryja, też Henryka Hukisza, przyszłego pastora metodystycznego, ja z kolei Józefa, mego najstarszego brata. W 1935 roku mieli oni kilka lat (Henryk siedem, a Józef pięć). To zachęciło do zweryfikowania daty powstania zdjęcia, co ostatecznie rozstrzygnął Henryk i podał, że miało to miejsce 2 września 1945 roku, a wiec dziesięć lat później. Udało się jeszcze wskazać 5 osób (trzy z Dziemiańczyków, Ninę Szyntar i Adelę Karkowską z domu Amielko). I niestety, ani jednej osoby więcej, zatem konkurs nie został rozstrzygnięty. Jeśli chciałabyś się pobawić się z poniższym zdjęciem, to serdecznie zapraszam, bo zadanie na pewno łatwiejsze.


 

9 lipca 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Pierwszy

Dziś zakończył się drugi (ostatni) turnus  jubileuszowego, 25. Kongresu Kościoła Zielonoświątkowego. Jak wiesz, byłem z Danusią na pierwszym turnusie, mieliśmy oboje  status honorowych uczestników, co oznaczało nie tylko honor, ale  miało też wymiar praktyczny, co w przypadku emerytów nie jest bez znaczenia. To tak przy okazji, bo chcę wrócić do mej tajemniczej, wcześniejszej zapowiedzi. Dziś chcę napisać, że miałem na myśli autobiografię Piotra Cieślara pod tytułem Rodem z Głębieczka. Każdy uczestnik mógł ją nabyć i jeśli to uczynił, podążał  z wdzięcznością, z uśmiechem i wzruszeniem poprzez lata życia i służby autora. Nie będzie to recenzja książki, podzielę się tylko trzema osobistymi refleksjami. Skoro w autobiografii jest sporo zdjęć, postanowiłem dołączyć tylko dwa ujęcia. Na pierwszym autor usługuje na minionej przed laty, dorocznej konferencji kościelnej (pierwszy z prawej, obok Rimantasa Kupstysa, zwierzchnika zielonoświątkowców litewskich). Druga fotografia to migawka z restauracji kongresowej (celowo nie piszę o stołówce - posiłki były obfite i smaczne, a obsługa wzorowa). Niech mi wybaczą wszyscy utrwaleni na niej z Biskupem na czele, ale zdziwiony byłem przy pierwszym spojrzeniu moją czupryną, okazało się, że to nie moje włosy, lecz osoby siedzącej za mną. To ku Twemu uśmiechowi od ucha do ucha.

 

15 czerwca 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty

Mamy skromny jubileusz, myślałem więc, jak go uczcić, ale skoro ostatnio z wdzięcznością pisałem o zaproszeniu na XXV Kongres Kościoła Zielonoświątkowego, postanowiłem zatem z tym drugim tematem się nie rozstawać, tym bardziej że to też kilkanaście lat mej kościelnej aktywności. Niekiedy pytany byłem, dlaczego po zakończeniu mej posługi ogólnokościelnej, a minęło trochę czasu od 2008 roku, nie pojawiałem się na kolejnych wakacyjnych spotkaniach. Zazwyczaj odpowiadałem, że chciałem odpocząć, bo kongresy kojarzyły się też z ogromną troską i odpowiedzialnością. Mają one również i taki wymiar, co łatwo sobie wyobrazić, kiedy spotyka się ponad tysiąc osób, jak pod koniec w Dziwnówku. Stąd płynął przez lata ogromny szacunek i wdzięczność pod adresem wszystkich organizatorów na czele z prezb. Piotrem Cieślarem. A teraz słówko o naszym korespondencyjnym jubileuszu. Coraz częściej pojawia się myśl, by opublikować listy w formie książkowej, bo historia literatury ma sporo takich przykładów i nie traktuj tej wstępnej zapowiedzi jako zarozumiałość mej strony.

Z pomocą Jacka, naszego zięcia, męża Magdaleny, udało się zapanować nad laptopem, zamieszczam zatem dwa zdjęcia z namiotowego okresu, jak to poprzednio określiłem.

 

3 czerwca 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Dziewiąty

Trochę jestem spóźniony, bo planowałem wcześniej napisać, ale kłopoty z laptopem (do tej pory jeszcze nie pokonane) były tego przyczyną. Sam siebie ponaglałem, byś nie myślała, że zwłoka spowodowana jest procesem dochodzenia do jakiejś równowagi po ostatnim, drugim po mniej więcej roku, niezbyt przyjemnym zabiegu. Wracam do pierwszej myśli. Z tego powodu  ponownie zamieszczam  nie nowe, lecz stare zdjęcie, które pojawiło się już w dużo wcześniejszym liście. Dziś bowiem chcę przywołać reminiscencje z kongresów, z wakacyjnych projektów zaadresowanych przede  wszystkim do rodzin z naszego środowiska kościelnego (integracja, ewangelizacja, nauczanie, humor, wypoczynek). Fotografia to migawka z pierwszego okresu realizacji tegoż przedsięwzięcia, etapu pionierskiego, gdy gromadziliśmy się pod namiotem. Ale o tym za chwilę.

 

24 maja 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Ósmy

Chcę wrócić do bogatego pod wieloma względami poprzedniego miesiąca. O niektórych z nich wiesz, więc tym razem je pominę, a naszą uwagę skoncentruję na wydarzeniu, które do tej pory nie znalazło odbicia w mej korespondencji. W pierwszą niedzielę kwietnia, korzystając oczywiście z zaproszenia, wygłosiłem po raz pierwszy kazanie w nowym obiekcie sakralnym w Stargardzie. Wśród moich słuchaczy była Janina Balabat z d.  Bobrel, której poświęciłem wcześniej trochę uwagi, bo oczywiście (tym słowem chętnie się posługiwała) na to zasługiwała. Po nabożeństwie trochę porozmawialiśmy, a to spotkanie Danusia poprosiła o utrwalenie na fotografii. Jak wiesz, nie lubię pozować i mimo wieloletnich usiłowań z jej strony, nie jest zadowolona z uzyskanych efektów, choć tym razem nie było oporu.


                                              

30 kwietnia 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Siódmy

No i nadeszła wiekopomna chwila, że za kimś chyba niezbyt dokładnie powtórzę, a mianowicie, nasze Złote Gody, nasze, tzn. Danusi i moje. Towarzyszyła mi odrobina niepewności, bo, jak wiesz, na początku tego tygodnia znalazłem tam, gdzie wolałbym się nie znaleźć, choć innego wyjścia nie miałem. Mniej więcej po roku poddałem się temu samemu zabiegowi i nie miałem pewności, czy w tym tygodniu powrócę do domowych pieleszy. Wszystko poszło dobrze i w następnym dniu po operacji, czyli w czwartek, znalazłem się w swojej sypialni. Jak opisać 50 lat, gdy wiele wątków, jeśli nie wszystkie, znalazło się w mojej książce, którą doskonale znasz? Postanowiłem zatem, być oszczędny w słowach, a atmosferę naszego ślubowania niech oddadzą fotografie.

 

11 kwietnia 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Szósty

No i mam. Wystarczyło, że przywołałem Ziemię Obiecaną b. prezydenta Baracka Obamy, byś zapytała o moje aktualne lektury. Wspomnę przedostatnią o dość długim tytule, a mianowicie, Powojenne osadnictwo na terenie Gminy Człuchów na przykładzie miejscowości Krępsk. Jest to praca zbiorowa pod redakcją Karola Dziemiańczyka. Redaktor tak przedstawia genezę powstania tej publikacji: Na początku 2020 roku spotkałem się z moim wujem Eugeniuszem Dziemiańczykiem – bratem mojego dziadka, Piotra. Wujek Gienek, jak zwykło się na niego mówić, podarował mi egzemplarz swojej książki, która opowiada o jego losach i o losach rodziny. Wujek poprosił mnie także o pomoc w zorganizowaniu wieczorku autorskiego, właśnie w Krępsku. Wspólnie stwierdziliśmy, że rok 2020 będzie dobrym czasem na taki wieczorek, gdyż wówczas przypadała 75. rocznica powrotu tych ziem do Macierzy.  

 

24 marca 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Piąty

Jak widzisz, nie czekam na Twą reakcję, bo chcę nareszcie nawiązać do noworocznego przesłania Biskupa naszego Kościoła, w którym m.in. zachęcał do otoczenia szczególną opieką małych zborów. W mojej analizie stanu Kościoła w 2006 roku, o czym wspomniałem poprzednio, dodając jednocześnie, że nie jest ona profesjonalna, znajduje się osiemnaście małych wspólnot. Kiedy teraz patrzę na ten wykaz, to tym bardziej dostrzegam konieczność zasygnalizowanej troski. Niektóre z nich przestały istnieć, inne z kolei nie odnotowały znaczącego rozwoju, choć nie dysponuję aktualnymi informacjami. Z nadzieją na Twoje zainteresowanie podzielę się uwagami o początkach dwóch Zborów, a mianowicie, Stargardu i Gryfina. 

 


19 marca 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Czwarty

Zapewne spodziewasz się, że napiszę o agresji w Ukrainie, ale brak mi słów, by wyrazić swe oburzenie, oburzenie człowieka, który zawsze z wdzięcznością podkreślał przynależność do pokolenia, które znało wojny jedynie z opowiadań rodziców czy też z obowiązkowych lektur na różnych etapach edukacji. I choć przeszedłem do rezerwy w stopniu podporucznika (szkolenie wojskowe było obowiązkowe), zawsze te kwestie były mi obce. Może i dlatego, iż pierwszy obraz wojny utkwił mi w pamięci, gdy Mama w mym wczesnym dzieciństwie wielokrotnie opowiadała o sowieckim żołnierzu, by nie powiedzieć, chłopcu, który w 1920 roku, w odwrocie spod Warszawy, szedł z jakimś prymitywnym karabinkiem na sznurku, głodny, zmarznięty, wyczerpany i głośno rozpaczał: Mama, po coś mnie urodziła. I to zdanie pozostało mi na całe życie. Piszę o pierwszym obrazie, bo inne pojawiły się później, gdy mogłem dowiedzieć się o tym, że ludzie ludziom zgotowali ten los (odwołuję się do motta dobrze i Tobie znanej lektury).


 

26 lutego 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Trzeci

Od początku tygodnia wiedziałem, jak rozpocznę ten list. Nadszedł jednak czwartek, 24 lutego, dzień agresji Rosji na Ukrainę, i mój zamiar legł prawie że w gruzach. Zawsze bowiem z radością podkreślałem, że moje pokolenie jest szczęśliwe, bo nie zaznało okrucieństw wojny. Inaczej niż moich rodziców, którzy mieli za sobą obydwie wojny światowe oraz rok 1920 na terenach wschodnich II Rzeczypospolitej. W ostatniej książce, a ma ona formę wywiadu z Eugeniuszem Dziemiańczykiem, już w pierwszym pytaniu zaakcentowałem, że moje poczęcie nastąpiło, co rodzeństwo z przekąsem przypominało, z okazji zakończenia II wojny światowej. Mam więc jakby w genach oburzające reakcje na cierpienie niewinnych ludzi, którzy stają się ofiarami okrutnych despotów. A jak miałem rozpocząć? Chciałem podkreślić, zatem nie rezygnuję z pierwotnego planu, iż piszę tę epistołę w pierwszym tygodniu 77. roku mojego życia. Dziękuję Tobie za życzenia, a tak przy okazji chcę odnotować, że pierwsze dowody pamięci dotarły z daleka, a mianowicie, z USA, Niemiec oraz dalekiej Australii, i to nie ze względu różnicę czasową. Wdzięczności nigdy nie za dużo, więc raz jeszcze gorąco dziękuję i tym z daleka, i tym z bliska. 

(Załączam dwa zdjęcia z roku 2006, kiedy spotkaliśmy się w Świebodzinie na konferencji pastorów, a z inicjatywy ówczesnego prezbitera okręgowego Dawida Kulinicza naszym głównym gościem był bp dr Wasyl Bojeczko ze Lwowa – drugi z lewej strony. W dniach tragedii Ukrainy niech on będzie znakiem łączności z naszymi współwyznawcami i całym narodem.).

Nie mogę się rozstać z myślą, co wcześniej zasygnalizowałem, aby zachęcić do próby socjologicznego opisu naszego Kościoła w okresie pandemii i wynikających z niej ograniczeń oraz coraz powszechniejszej sekularyzacji nie tylko w Europie (łatwiej mówić o innych), ale i w naszym kraju. Ta ostatnia uwaga dotyczy przede wszystkim młodego pokolenia, czego z radością nie dostrzegam w lokalnym naszym Kościele. Może bym się z tą kwestią rozstał, gdybym nie przypomniał sobie, że w ubiegłym roku miałem obowiązek i z niego się wywiązałem, poddać się Narodowemu Spisowi Powszechnemu. O ile dobrze pamiętam, w poprzednich spisach nie było pytania o wyznanie. Więcej, jeśli się nie mylę, nie wolno było tym się interesować. Z radością też odkryłem, że w materiałach pomocniczych do wypełnienia tej rubryki pojawiał się nasz Kościół, Kościół Zielonoświątkowy. Materiały z tego zakresu nie są jeszcze opublikowane, pojawią się prawdopodobnie w przyszłym roku. Pozostaje więc cierpliwe oczekiwanie na to zapewne ciekawe zestawienie. 

Zachętą do zgłoszenia postulatu o konieczności badań socjologicznych przyczyniło się moje amatorskie opracowanie, które znalazłem w mych szpargałach. Jest to opis stanu Kościoła w 2006 roku, a więc w połowie drugiej kadencji mej biskupiej posługi, na podstawie ankiet nadsyłanych obowiązkowo ze wszystkich zborów. Nie jest to materiał tajemny, choć zastrzeżony copyrightem autora. Otrzymali go wszyscy członkowie władz zwierzchnich na ówczesnym pierwszym noworocznym posiedzeniu. Bez wątpienia znajduje się on też w archiwum Kościoła. Opracowanie ma 16 punktów. Wymienię przykładowo. Sytuuje nas wśród protestantów oraz wszystkich wyznań. Analizuje wielkość okręgów i ich wpływ na stan Kościoła. Podaje liczbę ochrzczonych i udział okręgów i zborów w tym dziele. Pojawiają się też końcowe wnioski. Nawiązując do noworocznej wizji Biskupa naszego Kościoła zachęcającej do pomocy mniejszym zborom, zerknąłem na wykaz małych wspólnot, by prześledzić ich rozwój czy też zanik w przyjętej perspektywie czasowej. Fascynujący to materiał nie tylko ku zaspokojeniu ciekawości, lecz wyciągnięciu praktycznych wniosków. Powtórzę myśl ze wcześniejszego listu. Nie brakuje nam socjologów, mamy wyższą uczelnię, niektórzy z naszego środowiska pracują w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, najwyższa więc pora, by zmierzyć się z tą potrzebą. 

Wybrana Pani! Nie mam pewności, czy powyższy postulat Cię interesuje, choć ciekawą rzeczą byłoby prześledzić losy Zboru, w którym narodziłaś się na nowo. Przypomnijmy w tych dniach Słowo: Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. (Mt 5,9). 

Pokój Tobie! Niech nam towarzyszy Słowo: Szukajcie ze wszystkimi pokoju i uświęcenia, bez którego nikt nie będzie oglądał Pana. (Hbr 12, 14 – BE). Niech ma to miejsce zawsze, a szczególnie w tym okresie niepokoju. 

bp senior Mieczysław

4 lutego 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Drugi

Masz rację, był to najdłuższy list, ale nie miałem odwagi, jak zresztą napisałem, podzielić świadectwa na dwie części, bo na pewno byłby to niewłaściwy zabieg kompozycyjny. By doprowadzić do swoistej równowagi, tym razem pojawi się mniej tekstu, a więcej zdjęć. Zacznę od przypomnienia, a ten wątek nie znalazł się w poprzednim liście, że gdy Janeczka Bobrel w 1958 roku przyjechała do Szczecina, pastor Aleksander Rapanowicz, zdając sobie sprawę z trudów asymilacji, poprosił też Jankę, moją o dziesięć lat starszą siostrę, aby stała się jakby z urzędu jej przyjaciółką. Były to intensywne trzy lata, relacje się zmieniły, gdy moja siostra wyszła za mąż, a potem stała się matką. Piszę o tym i dlatego, że obecnie nie brakuje na naszych nabożeństwach osób, które posługują się białoruskim, rosyjskim czy ukraińskim językiem. Warto się zaprzyjaźnić i pomóc im w nowym pod każdym względem środowisku. 

(Załączam najpierw zdjęcie z 2005 roku, z ostatniej wizyty przed przyjazdem na stałe do naszego kraju, ze spotkania z Janką Zabłocką i Romanem, jej mężem, potem Pawła, a dwie pozostałe fotografie nawiązują do informacji, która pojawia się w ostatnim akapicie).

 

27 stycznia 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty Pierwszy

Tak, nie jesteś jedyna, która lubi świadectwa. Pominę zatem wstęp i od razu przejdę do świadectwa, pamiętając o pierwszym przesłaniu z poprzedniego listu, że trzeba mieć dobre marzenia i nigdy z nich nie rezygnować. Będzie to dłuższy list niż zwykle, bo nie odważyłem się ten tekst podzielić na dwie części. Postanowiłem też – może w następnym liście – opatrzyć tę relację mym komentarzem, bo autorkę, Janinę Balabat z d. Bobrel, znam praktycznie od chwili przyjazdu do Szczecina w ramach tzw. II repatriacji, za Gomułki, jak potocznie mówiono.

 

 

20 stycznia 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czterdziesty

Zachęciłaś, a za to serdecznie dziękuję, bym się nie zastanawiał i więcej napisał o śp, Małgorzacie Sobuckiej w związku z jej odejściem do wieczności Jeśli nie było w poprzednim liście wyraźnej deklaracji z mej strony, to jedynie z tego względu, że na pewno nie była Tobie osobiście znana. Doszedłem jednak do wniosku, iż w Jej nie tylko duchowej biografii pojawiają się zarówno uniwersalne przesłania, jak i niektóre osoby, które przypomnisz sobie z mniejszym czy większym trudem. Odnoszę to również do usługujących w czasie liturgii pogrzebowej w ostatnim dniu ubiegłego roku. Rozpocznę zatem od Henryka Kowalińskiego, pastora Zboru Betezda w Szczecinie, który pod nieobecność pastora Dominika Jaworskiego (niedyspozycja zdrowotna) prowadził główną posługę. Śpiewał i śpiew prowadził Waldemar Heksel wraz z pastorową Katarzyną. Mówię o Waldemarze, że jest śpiewającym kaznodzieją, co znaczy, że śpiewająco śpiewa i śpiewająco głosi, czyli bardzo dobrze i z wielką łatwością, choć do ostatniej frazy sam mam zastrzeżenie, znając jego wrażliwość językową i proces przygotowania. Na skrzypcach grali profesjonalni muzycy, Marek i Oskar. Oskar pochodzi z rodziny Wandy Kowalczyk, która po II wojnie światowej przyjechała z Wilna i znalazła się w gronie założycieli naszego Zboru. 

 


8 stycznia 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Trzydziesty Dziewiąty

W ostatnim dniu ubiegłego roku współprowadziłem pogrzeb śp, Małgorzaty Sobuckiej na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Dokładniej ujmując, mój udział był cząstkowy, nie mogłem bowiem być nad grobem, a przyczynę bez trudu sobie dopowiesz na podstawie moich oszczędnych ubiegłorocznych relacji o stanie zdrowia. Oczywiście rodzina Zmarłej była o tym wcześniej poinformowana i była wdzięczna za ten skromniejszy udział. Mam nadzieję o Niej więcej napisać przy  najbliższej sposobności, a teraz dwie inne refleksje i trzecia noworoczna.