Prosisz, by nie powiedzieć – przynaglasz, bym wrócił do socjolektu, to znaczy do odmiany języka, którym posługuje się jakaś grupa społeczna. W naszym przypadku trzeba chyba mówić o eklezjolekcie, jeśli można taki neologizm stworzyć, bo nie spotkałem się z tym terminem w żadnym opracowaniu. Gdyby było inaczej, wskaż źródło. Nie będę powtarzał przykładu z jednego z poprzednich listów, w którym dwóch rozmówców różniło się w poglądach na omawianą sprawę. A że emocji nie brakowało, jeden z nich użył słowa pan, by spotkać się z natychmiastową ripostą: Co już nie jestem bratem, lecz panem? A tak przy okazji. Nigdy nie zapomnę mej pierwszej wizyty na południu Niemiec, gdy byłem pozdrawiany na chodniku przez nieznane mi osoby: Grüß Gott. Bardzo mi się podobało to Szczęść Boże, co chcę mocno podkreślić. Zatem przechodzę do eklezjolektu. Serdecznie zapraszam! ( Załączam zdjęcie z Florydy przed zbliżającą się zimą w naszym kraju. Rozpoznaj siostry i braci – to nawiązanie do poniższych wątków – w większości znanych mi z młodości).