W ostatnią sobotę (16 marca 2024 r.) pożegnaliśmy Śp. Stanisława Pohoryłę, legendę naszej Betanii, jak Go z wdzięcznością nazwałem wiele lat temu. Stanisław urodził się 7 lutego 1940 roku, odszedł do wieczności w poniedziałek, 11 marca przed północą, a więc w 85. roku swego życia. Kiedy spojrzymy na datę urodzin, to wiemy, że były to trudne czasy II wojny światowej, a lata powojenne miały też swoje wyzwania. Ale na tym nie koniec. Gdy miał 5 lat, zmarł jego ojciec, a po pewnym czasie matka została pokonana przez nieuleczalną chorobę. Jako chłopczyk musiał wiele pracować w gospodarstwach sąsiadów, by zarobić na przysłowiową kromkę chleba. Po pewnym czasie trafił do domu dziecka, który wysyłał chłopców do szkół górniczych na Śląsku, by potem mogli podjąć pracę w tym zawodzie. Intuicyjnie nie widział siebie w tym fachu, więc gdy pociąg wiózł go w tym kierunku, uciekł wraz z kolegami i udał się do naszego miasta, które stało się jego domem na całe życie. Tutaj ukończył szkołę, by potem pracować w Stoczni Szczecińskiej.