21 marca 2024

Listy do Wybranej Pani - List Sto Siedemdziesiąty Czwarty

W ostatnią sobotę (16 marca 2024 r.) pożegnaliśmy Śp. Stanisława Pohoryłę, legendę naszej Betanii, jak Go z wdzięcznością nazwałem wiele lat temu. Stanisław urodził się 7 lutego 1940 roku, odszedł do wieczności  w poniedziałek, 11 marca przed północą, a więc w 85. roku swego życia. Kiedy spojrzymy na datę urodzin, to wiemy, że były to trudne czasy II wojny światowej, a lata powojenne miały też swoje wyzwania. Ale na tym nie koniec.  Gdy miał 5 lat, zmarł jego ojciec, a po pewnym czasie matka została pokonana przez nieuleczalną chorobę. Jako chłopczyk musiał wiele pracować w gospodarstwach sąsiadów, by zarobić na przysłowiową kromkę chleba. Po pewnym czasie trafił do domu dziecka, który wysyłał chłopców do szkół górniczych na Śląsku, by potem mogli podjąć pracę w tym zawodzie. Intuicyjnie nie widział siebie w tym fachu, więc gdy pociąg wiózł go w tym kierunku, uciekł wraz z kolegami i udał się do naszego miasta, które stało się  jego domem na całe życie. Tutaj ukończył szkołę, by potem pracować w Stoczni Szczecińskiej.

12 marca 2024

Listy do Wybranej Pani - List Sto Siedemdziesiąty Trzeci

Zacznę trochę tajemniczo, z tego też względu pomijam teraz imię z okolicznościowej kartki, którą wysłałem, a okazja była wyjątkowa. Niech więc przemówi tekst: Czcigodny Prezbiterze Władysławie, Drogi Przyjacielu, w 100. Rocznicę Twych Urodzin pragnę podziękować Bogu w Trójcy Jedynemu za lata Twego życia. Jest ono nierozerwalnie związane w posługą w Kościele Chrystusa Pana, stąd wdzięczność wszystkich, którym dane było spotkać się z Tobą na drodze swej ziemskiej pielgrzymki. Z radością wyznaję, że należę do tego licznego grona, bowiem otaczasz i mnie przez kilkadziesiąt lat swą modlitwą i przyjaźnią. Bardzo serdecznie za to dziękuję. Niech na kolejne dni, miesiące i lata towarzyszy Tobie Słowo: Umiłowany! Modlę się o to, aby Ci we wszystkim dobrze się powodziło i abyś był zdrów tak, jak dobrze się ma dusza Twoja. (III List św Jana, w. 2). Z serca z radością błogosławię. Oczywiście odręcznie podpisałem, dodając. że jestem seniorem, który miał możliwość przez osiem lat służyć całemu naszemu Kościołowi, Kościołowi Zielonoświątkowemu.

 

 

18 lutego 2024

Listy do Wybranej Pani - List Sto Siedemdziesiąty Drugi

W ostatnią sobotę odbyło się w Gdyni nabożeństwo pożegnalne prezb. Józefa Bałuczyńskiego. W związku z tym napisałem i z wyprzedzeniem wysłałem na adres Jego Rodziny: Poprzez słowo pisane chcę pożegnać śp. prezbitera Józefa Bałuczyńskiego, mego Przyjaciela. Zazwyczaj przypominałem w takich sytuacjach, że życie nasze trwa lat siedemdziesiąt, a gdy sił nie brakuje, lat osiemdziesiąt, dodając jednocześnie, że gdy ktoś tę granicę przekracza, otrzymuje niejako premię od Pana Boga. Gdzieś przeczytałem, co oczywiste, że dawcą życia jest Bóg, natomiast sędziwością obdarza On tylko wybranych, jak w tym przypadku, bo granicę 100 lat przekraczają nieliczni.

 



11 stycznia 2024

Listy do Wybranej Pani - List Sto Siedemdziesiąty Pierwszy

Przed kilku laty, by zacząć trochę tajemniczo, publicznie powiedziałem m.in. tak: Siedząc na scenie zamienioną na prezbiterium, szepnąłem do bpa Andrzeja Bajeńskiego, zwierzchnika Kościoła, że Pastor to renesansowy chrześcijanin (naucza, duszpasterzuje, komponuje, śpiewa, gra, zarządza, cieszy się szacunkiem lokalnych władz) i można by tę wyliczankę kontynuować. Gdybym to czynił dzisiaj, to na pewno dodałbym, iż jest autorem książki autobiograficznej, w której jego życie nierozłącznie splata się z historią konkretnego i nie tylko lokalnego Kościoła. Kogo miałem wtedy i kogo mam teraz na myśli? Znasz go doskonale, choć od naszej wczesnej młodości minęło już kilkadziesiąt lat, a my ciągle inaczej piękni i inaczej młodzi. Przejdę do konkretu i powiem, że prezb. Piotr Karel, wtedy student teologii, a dziś pastor senior, założyciel Zboru Kościoła Chrystusowego w Kołobrzegu, wydał książkę W drodze do Domu Ojca. Nie jesteś zapewne zaskoczona, bo z radością o jego zamiarze pisałem, zachęcając niektórych z naszej generacji do wejścia na tę drogę.

 

9 grudnia 2023

Listy do Wybranej Pani - List Sto Siedemdziesiąty

Pora na wyjaśnienie trudnych przeżyć z ostatnich dni, jak zasygnalizowałem w poprzednim liście. Miałem na myśli śmierć Taty, Teścia, choć tym  drugim słowem posługiwałem się sporadycznie. Uroczystość żałobną w dniu 2 grudnia prowadził prezb. Dominik Jaworski, pastor Betanii Szczecin, w asyście diakona Jacka Dudy (mąż wnuczki) i mojej (mąż córki, jak wiesz). Był z nami prezb. Stefan J. Archutowski, pastor senior Betanii, z Małżonką, oraz prezb. Henryk Kowaliński, pastor Betezdy Szczecin, też z Małżonką. Oczywiście, był z nami prezb. Edward Wraga z Małżonką, pastor stargardzkiego Zboru, liczne grono wnucząt i prawnucząt oraz wierni ze Stargardu i Gryfina.

Śp. Jan Wraga, syn Marii i Jana, urodził się w 17 dniu grudnia 1929 r. w Gliniance na Ziemi Rzeszowskiej jako jedyny syn. Miał jeszcze siostrę, która zmarła jako niemowlę na dyfteryt, błonicę, panującą wówczas groźną chorobę zakaźną. Odszedł do wieczności, do domu Ojca, 23 listopada, a więc pod koniec 94. roku życia.