28 stycznia 2019
Listy do Wybranej Pani - List Sześćdziesiąty Czwarty
W ubiegłym tygodniu miałem wygłosić dwa
kazania, ale niespodziankę sprawił mi aparat artykulacyjny. Ujmuję to bez
uszczegółowienia, a jeśli chcesz metaforycznego konkretu, to odsyłam do Księgi
Koheleta (12,4). Z tego powodu musiałem odwołać wyjazd w poprzednią niedzielę
do Poznania, a także środowe zwiastowanie w szczecińskim Karmelu.
Uczestniczyłem jednak w tym nabożeństwie Słowa, realizując swoiste krótkie śluby publicznego milczenia, co
szczególnie zakomunikowałem w trakcie
przekazywania znaku pokoju pustelnicy Miriam, która złożyła śluby wieczystego
milczenia. Zawsze serdecznie się ściskamy, bo nic nie mówiąc, mówi wiele.
Mieszka w domku na terenie Karmelu Miłości Miłosiernej. A skoro kazania miałem
już gotowe, to pierwsze wysłałem pastorowi Piotrowi Wisełce z Poznania, a
drugie wydrukowałem i osobiście przekazałem Siostrze Przełożonej opatrzone
skromnymi różyczkami naszkicowanymi przez Danusię. Wiem, że lubisz czytać
kazania, co jest ewenementem w naszych czasach. Postanowiłem zatem tekst
umieścić w tym liście, pomijając jedynie wstęp.
24 stycznia 2019
Listy do Wybranej Pani - List Sześćdziesiąty Trzeci
Jeszcze w pełni nie ochłonąłem po
morderstwie w Gdańsku. Choć serce płacze, nie chcę dalej tego wątku rozwijać,
padło bowiem wiele mądrych słów w czasie pogrzebu, jak i potem w rozmowach
(wywiad z Magdaleną Adamowicz, Żoną Prezydenta Gdańska, dosłownie kilka minut
temu ponownie wysłuchałem), ale jeszcze ciągle jątrzących, choć skromne oznaki
opamiętania można już zauważyć. Masz rację, jest to piękne miasto, w którym od
dawna nie byłem. Piękniejsze i przez naszą młodość - jak piszesz - bo na
kursach młodzieżowych w naszym kościelnym obiekcie przy ulicy Menonitów, wiele
planów się kończyło i wiele zaczynało ze szczęśliwym finałem. Dziś o pogrzebie
ekumenicznym (niektórym osobom przypomnij metaforę z poprzedniego listu), na
który się udałem. Wiedziałem wtedy od kilku godzin, że nie udało się uratować
życia Prezydenta po bestialskim ataku.
20 stycznia 2019
Listy do Wybranej Pani - List Sześćdziesiąty Drugi
Był to mój smutny tydzień. Przed nim w
gazecie codziennej natknąłem się na porażającą metaforę: Pluć słowami. Szok był
tak wielki, że nie zwróciłem uwagę, a tym samym nie zapamiętałem, czy był to
wywiad czy autorski tekst. Redakcję, autora czy autorów za to przepraszam, ale
dziękuję za tę metaforę tak trafnie charakteryzującą nasze nie tylko publiczne
życie. Tak się przeraziłem, że ciągle o niej myślałem, mając nadzieję, iż może
powstanie z tego oburzenia wiersz. A potem przed światełkiem do nieba mord w Gdańsku, skuteczny zamach na Prezydenta Pawła Adamowicza,
cieszącego się ogromną popularnością i szacunkiem. Wczoraj Danusia, a do dziś
przez kilka dni przebywa w stolicy, zapytała o moje samopoczucie.
Odpowiedziałem, że płaczę, bo oglądam transmisję z uroczystości pogrzebowych w
Bazylice Mariackiej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)