9 lipca 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Pierwszy

Dziś zakończył się drugi (ostatni) turnus  jubileuszowego, 25. Kongresu Kościoła Zielonoświątkowego. Jak wiesz, byłem z Danusią na pierwszym turnusie, mieliśmy oboje  status honorowych uczestników, co oznaczało nie tylko honor, ale  miało też wymiar praktyczny, co w przypadku emerytów nie jest bez znaczenia. To tak przy okazji, bo chcę wrócić do mej tajemniczej, wcześniejszej zapowiedzi. Dziś chcę napisać, że miałem na myśli autobiografię Piotra Cieślara pod tytułem Rodem z Głębieczka. Każdy uczestnik mógł ją nabyć i jeśli to uczynił, podążał  z wdzięcznością, z uśmiechem i wzruszeniem poprzez lata życia i służby autora. Nie będzie to recenzja książki, podzielę się tylko trzema osobistymi refleksjami. Skoro w autobiografii jest sporo zdjęć, postanowiłem dołączyć tylko dwa ujęcia. Na pierwszym autor usługuje na minionej przed laty, dorocznej konferencji kościelnej (pierwszy z prawej, obok Rimantasa Kupstysa, zwierzchnika zielonoświątkowców litewskich). Druga fotografia to migawka z restauracji kongresowej (celowo nie piszę o stołówce - posiłki były obfite i smaczne, a obsługa wzorowa). Niech mi wybaczą wszyscy utrwaleni na niej z Biskupem na czele, ale zdziwiony byłem przy pierwszym spojrzeniu moją czupryną, okazało się, że to nie moje włosy, lecz osoby siedzącej za mną. To ku Twemu uśmiechowi od ucha do ucha.

 

Rodem z Głębieczka. Pierwsza refleksja, a bardziej wspomnienie. W 1971 roku zostałem zaproszony przez Mariana Suskiego właśnie do Głębieczka, by mieć kilka wykładów na odbywającym się obozie młodzieżowym. Był to okres mej kawalerskiej wolności, że tak z przekąsem określę, a czy zapraszający miał na myśli tylko wykłady, niech to pozostanie naszą tajemnicą. Dotarłem ze Szczecina do Wisły, zbliżał się wieczór, nie było telefonów, dopytywałem się o Cieślarów, okazało się, że to za skąpa informacja, bo osób o tym nazwisku nie brakowało. Wreszcie wskazano mi jakąś górską ścieżkę bez zapewnienia, że doprowadzi do właściwego celu. Szedłem nią, zrobiło się ciemno, nie spotkałem żywej duszy, towarzyszył mi tylko szum wysokich drzew. Zawróciłem, dotarłem do centrum i wyruszyłem z powrotem do Szczecina. Choć Marian Suski jest człowiekiem wielkiej wiary, miał trudności z przyjęciem mej późniejszej opowieści. Warto przeczytać autobiografię Piotra, by pobyć w Głębieczku!

Nim Piotr został prezbiterem okręgowym, a tym samym wszedł do przywództwa Kościoła, praktycznie go nie znałem. Dane nam było potem współpracować przez osiem lat, czyli przez cały okres mej biskupiej posługi. Szczególnie pierwsza kadencja była bardzo wymagająca, pełna niespodziewanych zdarzeń. Miałem przekonanie, że w tym czasie dobrze go poznałem, gdy idzie o osobowość, umiejętność podejmowania decyzji, ale lektura autobiografii pokazała mi, iż moja opinia była skąpa. Kiedy teraz czytam o jego kontaktach, różnorakich działaniach krajowych i zagranicznych i ich efektach, to tym bardziej cieszę się z autobiografii. Nie będę wymieniać wszystkich jego aktywności, liczę bowiem, że książkę przeczytasz, a gdybyś miała trudności z nabyciem, daj znać, to otrzymasz prezent. Można, skoro jesteśmy przy kongresie, stwierdzić, iż to też Jego Jubileusz, bo przejął odpowiedzialność na początku w chwili widocznej niepewności, co do jego dalszego rozwoju.

I ostatnie spostrzeżenie. Bardzo podoba mi się kompozycja autobiografii. Autor zaczyna od opisu swego rodzinnego, chrześcijańskiego domu w Głębieczku, a kończy opowieść informacją, że wraz z Krystyną, swą małżonką, mają dzieci ewangelikalnie wierzące i zaangażowane w różnorakiej służbie zborowej i ogólnokościelnej. Wiem, co przeżywali niektórzy nasi ojcowie wiary, gdy ich potomkowie nie podążali drogą wiary. Kiedy patrzę na to, ile  dziadkowie (do nich się ograniczę) poświęcają duchowej troski następnemu pokoleniu, to jestem spokojny o przyszłość. Zaczęło się w Głębieczku, zaczęło się w Opolu.

Wybrana Pani! Przypomnijmy sobie Słowo: Ja i mój dom będziemy służyć Panu. (Joz 24,15). Traktujmy to wyznanie jako naszą wdzięczność, a może i zadanie.

Pokój Tobie! Pokój niech będzie z Tobą wraz z wiarą od Boga Ojca i Pana Jezusa Chrystusa. Łaska niechaj będzie z Tobą, która miłujesz Pana naszego, Jezusa Chrystusa, miłością niezniszczalną. Amen. (por. Ef 6, 23-24).

bp senior Mieczysław