9 lipca 2022

Listy do Wybranej Pani - List Sto Pięćdziesiąty Pierwszy

Dziś zakończył się drugi (ostatni) turnus  jubileuszowego, 25. Kongresu Kościoła Zielonoświątkowego. Jak wiesz, byłem z Danusią na pierwszym turnusie, mieliśmy oboje  status honorowych uczestników, co oznaczało nie tylko honor, ale  miało też wymiar praktyczny, co w przypadku emerytów nie jest bez znaczenia. To tak przy okazji, bo chcę wrócić do mej tajemniczej, wcześniejszej zapowiedzi. Dziś chcę napisać, że miałem na myśli autobiografię Piotra Cieślara pod tytułem Rodem z Głębieczka. Każdy uczestnik mógł ją nabyć i jeśli to uczynił, podążał  z wdzięcznością, z uśmiechem i wzruszeniem poprzez lata życia i służby autora. Nie będzie to recenzja książki, podzielę się tylko trzema osobistymi refleksjami. Skoro w autobiografii jest sporo zdjęć, postanowiłem dołączyć tylko dwa ujęcia. Na pierwszym autor usługuje na minionej przed laty, dorocznej konferencji kościelnej (pierwszy z prawej, obok Rimantasa Kupstysa, zwierzchnika zielonoświątkowców litewskich). Druga fotografia to migawka z restauracji kongresowej (celowo nie piszę o stołówce - posiłki były obfite i smaczne, a obsługa wzorowa). Niech mi wybaczą wszyscy utrwaleni na niej z Biskupem na czele, ale zdziwiony byłem przy pierwszym spojrzeniu moją czupryną, okazało się, że to nie moje włosy, lecz osoby siedzącej za mną. To ku Twemu uśmiechowi od ucha do ucha.