27 lipca 2018
Listy do Wybranej Pani - List Czterdziesty Szósty
Z nadzieją, że list od Ciebie w drodze, nie
czekając na kolejkę, pragnę skreślić parę słów. Czynię to z radością, choć
gorący lipiec temu nie sprzyja. Wczoraj było 31 stopni w cieniu i prawie nie
wychodziłem z domu na szczęście ocieplonego styropianem, co w tej sytuacji
przynosi przyjemne wychłodzenie. Nawet codzienna godzinna przejażdżka na
rowerze (zamieniłem marsz na rower) trwała krócej, ale z powodu złapania gumy.
Jeśli już teraz chcesz wiedzieć, o czym dziś napiszę, zerknij na początek poprzedniej
epistoły (mam na uwadze dawne znaczenie), przywołując dobrze Ci znane moje
przekonanie, że akceptuję jedyny dług,
a mianowicie, wzajemnej miłości.
(por. Rz 13,8).
26 lipca 2018
Listy do Wybranej Pani - List Czterdziesty Piąty
Nie spodziewałem się, że poprosisz o
opisanie zdjęcia członków Komitetu Krajowego Towarzystwa Biblijnego, które dość
dawno pojawiło się w naszej korespondencji. Chcesz, bym i tę fotografię
potraktował identycznie ze zdjęciem członków Prezydium. Wynika ona zTwego przypuszczenia, iż jeszcze jedną osobę z tego grona
znasz z młodości, a dokładniej - z kursów młodzieżowych, bo tak wówczas
nazywaliśmy tę aktywność przede wszystkim w okresie letnich wakacji. Oczekujesz
też na kolejne refleksje związane z jubileuszem naszej kościelnej wyższej
uczelni, a także chcesz poznać moją opinię o długości kazań ze szczególnym
uwzględnieniem naszej kościelnej praktyki, sugerując jednocześnie swe
przekonanie o ich przegadaniu. Zapisuję w pamięci Twe prośby, ale dziś o nich ani
słowa.
Już nie pamiętam, czy zdradziłem Ci tajemnicę o
mobilizowaniu jednego z moich kolegów w służbie do napisania książki
autobiograficznej, co napotyka z jego strony na liczne opory, czy też wręcz
okresowe zniechęcenia. Jeśli idzie o moją pomoc, powinien poczuć się zagrożony,
ponieważ od pewnego czasu analizuję obszerny rękopis, który do mnie dotarł z
pytaniem, co z tym materiałem można zrobić, by nie uległ zniszczeniu. I teraz o
tym od początku, lecz krótko, wybiórczo i bardzo osobiście.
11 lipca 2018
Listy do Wybranej Pani - List Czterdziesty Czwarty
Korzystając z zaproszenia, od chyba
kilkunastu lat uczestniczę w Międzynarodowych Dniach Bonhoefferowskich
organizowanych przez szczecińskich ewangelików. Cztery lata temu miałem nawet
wykład na temat budowania lokalnych mostów między wyznaniami, który następnie
ukazał się w okazjonalnej publikacji. Sprawdziłem datę, bo wydawało mi się, że
miało to miejsce nie tak dawno,
a okazało inaczej, bo czas w moim wieku jest kategorią mniej obiektywną, a bardziej
subiektywną, o czym ponownie się przekonałem. Nie muszę pisać o doktorze
Dietrichu Bonhoefferze. Kiedy pokazywałem Tobie miejsce istniejącego kiedyś w
Zdrojach seminarium kaznodziejskiego, a obecnie Ogrodu Ciszy i Medytacji jego
imienia, zaimponowałaś mi wiedzą o tym wyjątkowym chrześcijaninie, czego zupełnie
się nie spodziewałem, co zresztą znalazło potwierdzenie w naszej dalszej
rozmowie. Byłem tam i w tym roku, a moje doznania przekażę w formie niekiedy
pojawiającej się w naszych listach, a dokładniej, w mojej korespondencji.
Proszę, nie zniechęcaj się, przeczytaj powoli, szukaj obrazów, które są
naszkicowane, a w końcowej części kilka spostrzeżeń jeszcze dorzucę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)