28 lutego 2018

Listy do Wybranej Pani - List Trzydziesty Czwarty

Dwie tylko sugestie nawiązujące do poprzedniego listu, bo dziś chcę się skupić na moim Przyjacielu,
 śp. prezbiterze Zygmuncie Majewskim, który odszedł do wieczności.

Dzięki za dotychczasową pomoc, ale proszę o dalsze poszukiwania. Wspomnę tylko, że przypomniałem sobie termin ambona z pierwszego wydania Słownika terminologicznego
sztuk pięknych. Miał on imponujący nakład 25 tysięcy i jeden egzemplarz, co oczywiste, został mi ofiarowany prawie pół wieku temu jako prezent urodzinowy. Z niektórymi książkami już się rozstałem (mniej wartościowe poszły na makulaturę, cenne do co najmniej dwóch bibliotek wyższych uczelni), ale pozostawiłem wszystkie, które są opatrzone dedykacjami. Wymienione dzieło należy do tej grupy.
Z radością też odnotowałem, że pośród synonimów interesującego mnie słowa (nie ma ich zbyt wiele) pojawia się dostrzegalnia, co od razu zachęciło do przestrzennego, że tak ujmę, spojrzenia. Jakie będą efekty? Nie wiem, lecz zakładam, że z Twą pomocą  zachęcające.

Odszedł do wieczności mój rówieśnik, śp. prezbiter Zygmunt Majewski. Nie mam pewności, czy go znałaś, ale mogłaś się z Nim spotkać w Koszalinie na jakimś zjeździe młodzieżowym lub wakacyjnym kursie albo w Olsztynie, czy też w Szczytnie. Ma on miejsce w mym życiu i posłudze, czego świadectwo dałem w mej autobiografii. Z ostatniego okresu najbardziej wspominam uroczystość z początku czerwca 2012 roku, kiedy wprowadzałem na urząd pastora Sławomira, Ich syna, co utrwaliłem na moim blogu pod tytułem Ojciec i syn.
Kiedy dowiedziałem się o jego chorobie, w miarę systematycznie rozmawiałem telefonicznie aż do momentu, do którego było to możliwe. Z datą pogrzebu wysłałem kondolencje, nie mam pewności, czy dotarły, posługiwałem się bowiem adresem mailowym podanym w kościelnym biuletynie adresowym z 2013 roku, bo nowszego nie ma albo nie mam. Między innymi dlatego zamieszczam ten tekst, mając świadomość, że coraz więcej mam znajomych wśród tych, którzy odeszli, co przed laty zauważyłem chyba u Tadeusza Różewicza, a jego poezję też lubiłaś.


                                                                          *


W związku z odejściem do wieczności śp. prezbitera Zygmunta Majewskiego pragnę przekazać na Twoje ręce (Pastora i Syna), co odnotowuję ze szczególną radością, słowa współczucia Jego Małżonce, Córce, Synom i całej Rodzinie oraz podziękowanie Bogu i Wam za owoce Jego życia i posługi, w czym i  Wy wraz z całym Zborem mieliście znaczący udział.

Był moim Przyjacielem od naszej wczesnej młodości, wiernym sługą Chrystusa Pana wszędzie tam, gdzie został posłany, oddanym Współpracownikiem, który zawsze troszczył się o dobro lokalnego Zboru, Okręgu i całego Kościoła Zielonoświątkowego w naszym kraju.

Pozostawił po sobie piękne świadectwo w macierzystym Kościele, szacunek nie tylko wśród wszystkich chrześcijan w swym mieście, szeroką otwartość przy ustawicznym pogłębianiu swej duchowej tożsamości i poszanowanie władz państwowych.

To kondolencyjne przesłanie zamknę parafrazą powszechnie znanego wiersza Słowa Bożego:


Dobry bój bojował   -   więcej, do dobrej walki zachęcał;

Biegu dokonał         -  więcej, do ukończenia biegu pobudzał;

Wiarę zachował       -  więcej, do strzeżenia wiary zagrzewał.
       

Dziękuję Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu za to, że
śp. prezbiter Zygmunt Majewski „ zgodnie z wolą Boga
wypełnił posługę względem swego pokolenia”.
                                                

 Szczecin  26 lutego 2018 r.                                     bp senior Mieczysław Czajko
                                                          Zwierzchnik Kościoła Zielonoświątkowego w latach 2000 - 2008
                                                  
                                                                                *
                    

 Wybrana Pani! Kolejny raz zachęcam, tym razem w ekumenicznym przekładzie, abyś pamiętała o swoich przełożonych, którzy głosili Tobie Słowo Boga i dziękuję, że to czynisz.

Pokój Tobie! Napisałaś kiedyś o przygotowaniach do podróży. Odpowiedziałem, że całe życie ma mieć na uwadze ostatnią trasę. I to w pokoju i cierpliwości!

bp senior Mieczysław