6 lutego 2018

Z DRUGIEJ STRONY - Odcinek 14



W donosie z  28 stycznia 1974 r. TW Doktór pisze o przygotowaniach do zbliżającego się jesienią synodu (odbył się on później, a mianowicie 26  i 27 kwietnia następnego roku). Wymienia imiona i nazwiska zielonoświątkowców, którzy w jego przekonaniu nie powinni  być wybrani do prezydium, a nawet  trzydziestoosobowej rady ZKE. Podejrzewa ponadto, że b. sekretarz prezydium mieszkający i pracujący w budynku kościelnym ma jakiś aparat podsłuchowy, a zebrane informacje o członkach prezydium Rady Kościoła odpowiednio skomentowane przekazuje do zborów na terenie kraju celem ich skompromitowania.

Ten akapit wzbudza nawet zdziwienie zapewne zwierzchnika oficera prowadzącego, który podkreśla te zdania i stawia znak zapytania. Więcej, TW Doktór oskarża przywołane grono o to, że przekazuje informacje o istniejącej sytuacji w ZKE za granicę. By temu zapobiec, wyraża życzenie, by nie udzielać im zezwolenia na wyjazd za granicę.

Do tej grupy dołącza kolejne osoby w następującym układzie:

Pruszkowski (Słupsk),
Sosulscy z Krakowa,
Czajko Mieczysław ze Szczecina,
Maksymowicz z Warszawy,
Ilczuk z Bielska Białej,
Hidzik [Hydzik] z Bielska Białej, zięć Ilczuka,
Ziemba z Legnicy,
 Rudnicki z Gliwic,
 Hukisz Henryk z Poznania
 Fohtman [Fochtman] Mirosław z Wapiennicy.

TW Doktór wymienia też czternastu zielonoświątkowców z zagranicy, którzy według jego opinii nie powinni otrzymać zezwolenia na przyjazd do naszego kraju.

Jak skomentować ten donos? Można zauważyć pierwsze oznaki dystansu do TW Doktór ze strony oficerów prowadzących. Zapewne zwierzchnik kapitana B. Dobiesza, inspektora wydziału IV, w odręcznej akredytacji pisze:
 Proszę uzgodnić z Wydz. III Dep. IV MSW realność i celowość tego, o co prosi „ Doktór” - w zależności od ich stanowisk zrealizować.

Nie wiem, czy osoby z dołączonej listy w tym czasie ubiegały się o paszport, zatem napiszę tylko o sobie. Byłem wtedy starszym asystentem w wyższej uczelni, nie pełniłem wówczas żadnych oficjalnych funkcji w Kościele, nie ubiegałem się o paszport. Mój pierwszy wyjazd do Europy Zachodniej nastąpił w 1979 roku (piszę o tym w mej autobiografii) i był to wyjazd prywatny (z teściem, który młodość spędził we Francji). Były to już czasy po przełomie, kiedy TW Doktór stracił zwierzchnictwo nad ZKE, choć nie przestał w dalszym ciągu wydajnie pracować jako płatny donosiciel. Zauważa się jednak pewien dystans do jego informacji ze strony mocodawców, czego sygnały można zauważyć w analizowanym materiale.