Tekst z 13 kwietnia 2011 r.
Dnia 13 marca obchodził 50 urodziny Oskar Niedźwiecki związany
z nami praktycznie od dzieciństwa. Chrzest wiary przyjął jako dojrzały
mężczyzna, a mianowicie, 22 lipca 1990 roku, i od tego momentu świadomie
wyznaje Pana Jezusa jako swego osobistego Zbawiciela. Usługuje w Zborze grą na
skrzypcach w jednej z grup muzycznych pracującej pod kierownictwem Mirosława
Kopysia.
Z tej okazji krótka rozmowa z akcentem na muzykę.
Moje umiłowanie muzykizrodziło się w domu rodzinnym, bo mój tata, Wiesław, grał amatorsko na mandolinie i gitarze, a w jego domu wspólne śpiewanie było stałym elementem spotkań rodzinnych i przyjacielskich.
bo i w ten sposób nawiązuję do rodzinnej tradycji. Kiedy mój tata był w zborowej grupie młodzieżowej, a to było pod koniec lat pięćdziesiątych, grał w kościelnym zespole mandolinistów, wtedy istnienie takiej grupy było wydarzeniem na skalę krajową.
Na moją edukację muzyczną
decydujący wpływ miała Maria Amielko-Mazela, dalsza krewna, córka Wandy Kowalczykowej, jednej z członkiń założycielek naszego Zboru. Przez pewien okres była dyrektorką podstawowej szkoły muzycznej w naszym mieście.
Zaczęła się ona
stosunkowo późno, miałem bowiem wtedy 14 lat. Krótko przebywałem w Ognisku Muzycznym przy ul. Pocztowej, a potem była podstawówka przy al. Wojska Polskiego. Następnie edukacja na poziomie średnim aż po studia w Filii Poznańskiej Akademii Muzycznej w Szczecinie, które ukończyłem w 1988 roku. Jestem magistrem wychowania muzycznego, mam licencjat z pedagogiki instrumentalnej w klasie skrzypiec. Jestem także stroicielem pianin i fortepianów.
Na skrzypcach grałem
jeszcze jako uczeń, student, a potem absolwent w orkiestrze Filharmonii Szczecińskiej. Dziś przede wszystkim jestem nauczycielem w podstawowym szkolnictwie muzycznym w Szczecinie i Stargardzie Szczecińskim.
W moim domu legendą
otoczony był Józef Prower z Bielska-Białej i jego, jak o nich mówił, nawrócone również skrzypce.
Moim marzeniem jest,
aby w naszym zborze na organach zagrała Alicja Jończyk, dyplomowana organistka, coś z baroku, na przykład utwór Jana Sebastiana Bacha, ale niestety tego instrumentu nie mamy. Poza tym chciałbym, aby powstał w naszym Zborze zespół muzyczny na wzór Missio Musica.
Niech w dalszym ciągu towarzyszy Tobie zaufanie do Pana wypowiedziane w Twoim ulubionym Ps. 131. Dzięki za wspólne lata pielgrzymowania w Chrystusie!