Prosisz, bym więcej napisał o mej grudniowej warszawskiej
aktywności. Słusznie przypuszczałem i nie doznałem zawodu, że oczekujesz przede
wszystkim na szerszą informację o nabożeństwie seniorów. Jak dodajesz, chcesz
tę inicjatywę zaszczepić w swojej społeczności, do czego szczerze zachęcam.
Chętnie to uczynię, bo byłem pomysłodawcą i wieloletnim organizatorem takich
nabożeństw w lokalnej wspólnocie, mogę zatem hasłowo opisać korzystając z
elementów porównania.
Pierwsza rzecz to dzień specjalnego nabożeństwa(tzn. nie w
dniu stałych tygodniowych zgromadzeń). Odbyło się ono w środę w tygodniu
przedświątecznym, ostatnim adwentowym. Poprzedził je bankiet o godzinie 16.00
(powoli się przyzwyczajam do tego określenia, choć agapa łatwo się nie poddaje)
w zborowej kawiarni. Były słowa powitania, modlitwa, wspólne kolędy przy muzyce
na żywo, stół szwedzki, refleksje uczestników związane z kończącym się rokiem
nagrane wcześniej i odtwarzane w formie filmików, a kulminację stanowił
uroczyście wniesiony duży tort. Nie liczyłem dokładnie uczestników, ale
frekwencja była bardzo dobra - wszystkie stoliki były zajęte, a gdy przeszliśmy
do sali głównej, dwa centralne sektory.
Celowo podkreślam, że odbyło się ono w tygodniu w godzinach
popołudniowych, bo sam organizowałem zawsze w niedzielę w ramach głównego
porannego nabożeństwa (potem był wspólny uroczysty obiad). Nigdy też nie
zorganizowałem w okresie przedświątecznym, lecz w różnych innych terminach.
Po półtoragodzinnej agapie w głównej sali odbyło się
nabożeństwo, które prowadzili sami seniorzy. Chór złożony też z seniorów śpiewał
pieśni, jego przedstawiciele czytali Słowo związane z narodzeniem Pana Jezusa.
Kolejnym, by nie powiedzieć głównym, elementem było moje kazanie, choćby
dlatego, że zostałem z dużym wyprzedzeniem specjalnie zaproszony przez osobę
odpowiedzialną duszpastersko za tę generację. A skoro pokoleniowo sytuuję się w
tym gronie, czułem się znakomicie. I tutaj coś z porównania.
W przypadku przeze mnie organizowanych nabożeństw zawsze
niespodziankę stanowił nie kaznodzieja, lecz specjalnie zaproszony, niekiedy z
daleka, solista lub duet z listy znanych kościelnych wykonawców, z którymi
trzeba było uzgadniać terminy, stąd brak cykliczności. Po krótkim wstępie, po
wręczeniu przez najmłodszych ze szkółki niedzielnej symbolicznej róży każdemu
seniorowi imiennie przedstawionemu , rozpoczynała się część główna, którą można
nazwać koncertem, Ewangelią śpiewaną - jak niektórzy określają.
Wybacz tę zwięzłą porównawczą relację, chcę bowiem, byś
mogła wybrać te punkty, które będziesz mogła zaproponować w Twej społeczności.
Celowo też nie podaję nazwisk, bo zapewne nikogo nie znasz z tego grona. Choć o
to nie pytasz, to chcę podkreślić, że zafascynował mnie piękny śpiew chóru oraz
jednakowy strój chórzystów, co w dobie szerzącej się abnegacji warte jest
podkreślenia, ale to już inne szersze zagadnienie. Chciałoby się rzec:
Estetyka, kochany panie…
Wybrana Pani! Zachęcam do zorganizowania takiego
nabożeństwa, bo seniorzy to również domownicy wiary godni duszpasterskiego
wsparcia i ustawicznej zachęty.
Pokój Tobie! I nie tylko, lecz wszystkim Twym znajomym i nie
tylko dojrzałym rówieśnikom.
bp senior Mieczysław