12 stycznia 2018

Z DRUGIEJ STRONY - Odcinek 12

W dniu 15 września 1973 r. (notatka tajna sporządzona dwa dni później) TW Doktór
w części pierwszej poinformował, że Dawidow Bolesław z Warszawy, Dawidow Walenty z Sopotu, Suski, Czerski ( ojciec i syn z Opola) - dawni współpracownicy Naumiuka i Ciszka – organizują w środowiskach zielonoświątkowych tzw. Kościół Chrystusowy ( nie grający), XX wieku mający swe ośrodki w Teksasie, a centralę w Dallas – USA. W donosie nie omieszkał dodać, że odbywają oni swe nielegalne zebrania i z tym przedsięwzięciem bezpodstawnie  połączył zarówno bieszczadowców (dziś Ewangeliczna Wspólnota Zielonoświątkowa), jak i „ prostaków” z okolic Polkowic (dziś to Chrześcijańska Wspólnota Zielonoświątkowa).
W drugim akapicie doniesienia zostało podane:

Poza tym zielonoświątkowcy: Matiaszuk z Zielonej Góry, Czajko ze Szczecina, Rudkowski z Koszalina, Hukisz z Poznania, Zając z Legnicy docierają do wyznawców tzw. „ Prostaków”, liczących około 30 członków, skupiających się wokół legalnego zboru w Nowej Soli, celem stworzenia i zarejestrowania niezależnego zboru pod nazwą Chrześcijan Wiary Ewangelicznej(dawna nazwa grupy zielonoświątkowców).

Nie chcę komentować pierwszej części, choć nie ulega wątpliwości, że wymienione osoby nie były wówczas pod żadną jurysdykcją prezesa ZKE. Zresztą zakres donosów TW Doktór był bardzo szeroki, dotyczył na przykład relacji ze styczniowych nabożeństw ekumenicznych. Sądzę ponadto, by zamknąć ten wątek, że wskazane związki z EWZ i ChWZ nie miały po prostu miejsca, ale niech na ten temat wypowiedzą się historycy.

W drugim akapicie, jak już bez trudu można zauważyć, występują młodzi zielonoświątkowcy, członkowie ZKE, oraz prezb. Jan Rudkowski, długoletni przełożony Zboru, były członek Rady Kościoła, osoba należąca zatem do starszej generacji. Nie będę się wypowiadał w imieniu pozostałych wymienionych osób (niektórzy z nich już nie żyją), ale jednoznacznie stwierdzam, że nigdy nie docierałem do wymienionej grupy ani do żadnej innej z tego środowiska i nigdy nawet nie słyszałem o zamiarze wyszczególnionym w donosie. Więcej, mogę podać, że pierwszy raz znalazłem się w Zborze w Nowej Soli, a dokładniej na cmentarzu w tym mieście, 13 czerwca 1998 roku, by poprowadzić pogrzeb prezb. Stanisława Daszkiewicza, długoletniego pastora tej wspólnoty. Byłem wtedy zastępcą prezbitera naczelnego Kościoła zielonoświątkowego. Podaję tę dokładną informację, by pokazać kłamstwo donosiciela, który już od kilku lat prowadził oszczerczą kampanię nie tylko wobec młodszej generacji zielonoświątkowców.