w części pierwszej poinformował,
że Dawidow Bolesław z Warszawy, Dawidow Walenty z Sopotu, Suski, Czerski (
ojciec i syn z Opola) - dawni współpracownicy Naumiuka i Ciszka – organizują w
środowiskach zielonoświątkowych tzw. Kościół Chrystusowy ( nie grający), XX
wieku mający swe ośrodki w Teksasie, a centralę w Dallas – USA. W donosie
nie omieszkał dodać, że odbywają oni swe nielegalne zebrania i z tym
przedsięwzięciem bezpodstawnie połączył
zarówno bieszczadowców (dziś Ewangeliczna Wspólnota Zielonoświątkowa), jak i „ prostaków” z okolic Polkowic (dziś to Chrześcijańska
Wspólnota Zielonoświątkowa).
W drugim akapicie doniesienia zostało podane:
Poza tym
zielonoświątkowcy: Matiaszuk z Zielonej Góry, Czajko ze Szczecina, Rudkowski z
Koszalina, Hukisz z Poznania, Zając z Legnicy docierają do wyznawców tzw. „
Prostaków”, liczących około 30 członków, skupiających się wokół legalnego zboru
w Nowej Soli, celem stworzenia i zarejestrowania niezależnego zboru pod nazwą
Chrześcijan Wiary Ewangelicznej(dawna nazwa grupy zielonoświątkowców).
Nie chcę komentować pierwszej części, choć nie ulega
wątpliwości, że wymienione osoby nie były wówczas pod żadną jurysdykcją prezesa
ZKE. Zresztą zakres donosów TW Doktór
był bardzo szeroki, dotyczył na przykład relacji ze styczniowych nabożeństw
ekumenicznych. Sądzę ponadto, by zamknąć ten wątek, że wskazane związki z EWZ i
ChWZ nie miały po prostu miejsca, ale niech na ten temat wypowiedzą się
historycy.
W drugim akapicie, jak już bez trudu można zauważyć,
występują młodzi zielonoświątkowcy, członkowie ZKE, oraz prezb. Jan Rudkowski,
długoletni przełożony Zboru, były członek Rady Kościoła, osoba należąca zatem do
starszej generacji. Nie będę się wypowiadał w imieniu pozostałych wymienionych
osób (niektórzy z nich już nie żyją), ale jednoznacznie stwierdzam, że nigdy
nie docierałem do wymienionej grupy ani do żadnej innej z tego środowiska i nigdy
nawet nie słyszałem o zamiarze wyszczególnionym w donosie. Więcej, mogę podać,
że pierwszy raz znalazłem się w Zborze w Nowej Soli, a dokładniej na cmentarzu
w tym mieście, 13 czerwca 1998 roku, by poprowadzić pogrzeb prezb. Stanisława
Daszkiewicza, długoletniego pastora tej wspólnoty. Byłem wtedy zastępcą
prezbitera naczelnego Kościoła zielonoświątkowego. Podaję tę dokładną
informację, by pokazać kłamstwo donosiciela, który już od kilku lat prowadził
oszczerczą kampanię nie tylko wobec młodszej generacji zielonoświątkowców.