18 września 1971 roku TW Doktór złożył Doniesienie, w którym nie tylko zrelacjonował ogólnopolski zjazd młodzieży ZKE, ale także przedstawił kandydatów poszczególnych ugrupowań do przyszłej Rady Kościoła. W pierwszej kwestii oparł się na niepodpisanej notatce złożonej w Urzędzie do Spraw Wyznań 1 września 1971 r. ( jak pisze Henryk Ryszard Tomaszewski w książce Zjednoczony Kościół Ewangeliczny 1947 – 1987, autora można bez większego trudu ustalić). Oto wybrany fragment
( pisownia oryginalna):
Po tej sesji odbyło
się nabożeństwo wieczorne dla młodzieży
uczestniczącej w zjeździe pod przewodnictwem kazn. H. Turkanika. Podczas
nabożeństwa słowo boże wygłosili: M. Czajko, K. Jakoniuk, J. Tołwiński oraz
krótkie przemówienie, pozdrawiające uczestników zjazdu wygłosił gość z USA –
prof. Randel.
W donosie TW Doktór
nie omieszkał wyrazić swej opinii o dodatkowym celu zjazdu:
Zdaniem t.w. komitet
organizacyjny zjazdu poza sprawami duchownymi miał na celu wyjaśnienie
młodzieży jeszcze przed odbyciem Synodu istniejących różnic doktrynalnych
reprezentujących przez niektórych wyznawców z ugrupowań wyznaniowych,
wchodzących w skład ZKE, zwłaszcza tzw. zielonoświątkowcy, którzy prowadzą
szkodliwą działalność dla kościoła i państwa.
Jak skomentować te doniesienia? Z zielonoświątkowców trzy
osoby, a mianowicie, Edward Czajko, Kazimierz Sosulski i Mieczysław Czajko(
najmłodszy z tym gronie) zostały poproszone do czynnego udziału w zjeździe(
pozdrowienia przekazywali także nasi
współwyznawcy z zagranicy). Nie będę się wypowiadał w tym punkcie o pozostałych
osobach, ale wtedy nie wiedziałem, że umieszczony zostałem przez donosiciela na
liście fanatyków zagrażających zdrowiu psychicznemu i fizycznemu młodego
pokolenia, że szkodzę Kościołowi i państwu. Warto też zauważyć, że
tylko K. Sosulski z szerszego grona wykładowców czy kaznodziei został poddany
ocenie. Skąd ta pewność autora, że zebrana młodzież nie potraktowała poważnie
jego wykładu, tym bardziej że zdecydowana większość słuchaczy to byli młodzi
zielonoświątkowcy? Chyba po raz pierwszy pojawia się w doniesieniach mowa o tzw. zielonoświątkowcach, a szkodzenie
wręcz wszystkim i każdemu z osobna brzmiało kolejny raz jak mantra.
TW Doktór podał
też kandydatów poszczególnych wyznań tworzących ZKE do przeszłej Rady Kościoła.
Otrzymał kolejne zadanie od prowadzącego oficera, które brzmiało: Nie dopuścić do wyboru w nowej Radzie
Kościoła skrajnych zielonoświątkowców. Do realizacji zadania zobowiązano
nie tylko tajnego współpracownika, ale włączono też cały państwowy aparat
wyznaniowy( jawny i tajny).