18 września 2020

Listy do Wybranej Pani - List Sto Szesnasty

Wracam do dwukrotnej zapowiedzi, by dopiero teraz wspomnieć śp. prezb. Zdzisława Gąsiorowskiego, który odszedł do wieczności w 85. roku swego życia. Zaintrygowało Cię moje określenie, że był moją fascynacją i twórczym niedosytem. Gdy idzie o pierwsze określenie, to mogłaś już wcześniej to zauważyć, bo za Twą sugestią o potrzebie poświęcenia uwagi jeszcze pielgrzymującym sługom Ewangelii, w listopadzie ubiegłego roku, a więc nie tak dawno, napisałem właśnie o Nim. Zareagował serdecznym, telefonicznym podziękowaniem za niespodziewany dowód pamięci, choć wyrażanego szacunku, nigdy między nami nie brakowało. Dodam tylko, że na co dzień nie pamiętałem, a tę wiedzę zdobyłem sześć lat temu, iż 1945 roku powrócił do kraju i zamieszkał właśnie w Szczecinie w pięknym umeblowanym lokum. Zapewne było to frontowe mieszkanie w starym budownictwie, jak to wtedy i dziś określamy. Niestety, jak napisał, rodzice postanowili powrócić do Dąbrowy Górniczej, skąd zostali w czasie okupacji zabrani do obozu pracy w Bremen.

 


Poznałem Zdzisława w czasie moich studiów uniwersyteckich we Wrocławiu. Szybko się dowiedziałem, że ukończył Wyższą Szkołę Ekonomiczną, dziś Uniwersytet Ekonomiczny. Panowało wówczas powszechne przekonanie – absolwenci tej uczelni to przyszli dyrektorzy, co my, humaniści, przyjmowaliśmy z zazdrością . Będąc dyrektorem, osobiście potwierdzał tę opinię. A że często bywał w tym mieście (rodzina żony Stanisławy), więc okazji do zadumy i podziwu nie brakowało. Ponadto był jednocześnie pastorem w Wałbrzychu, zwiastunem Słowa Bożego. To jeszcze bardziej fascynowało,  gdyż w ówczesnej  sytuacji politycznej niemożliwe wydawało się połączenie tych ról. Szybko wyjaśniła się ta tajemnica. Fundamentem był protestancki stosunek Zdzisława do pracy i stąd zaufanie decydentów, którzy kierowali Go do zakładów wymagających uporządkowania pod wieloma względami. Ten zachwyt jeszcze bardziej się wzmógł, gdy wałbrzyski Zbór był gospodarzem naszych zjazdów młodzieżowych, jak doskonale pamiętasz. Ze Zdzisławem spotykałem się potem na braterskich konferencjach w okręgu – jeszcze student, ale już członek rady starszych.

Urzekał nie tylko wyżej podaną symbiozą. Zastanawiałem się, skąd czerpał siły do aktywności  społecznej w swym środowisku zawodowym. Przyznam się Tobie, że gdy postulowałem w którymś z niedawnych listów, by władze Oleśnicy przyznały prezb. Pawłowi Cieślarowi honorowe obywatelstwo, a była to moja reakcja po lekturze jego ksiązki Chłapiec z Wisły, nie miałem pewności, jak ten wniosek zostanie przyjęty przez inne osoby. Dziś nie mam żadnych oporów, bo właśnie Zdzisław 48 lat temu został honorowym obywatelem swego miasta (inne rozliczne wyróżnienia w różnej formie teraz pominę). A kiedy pomyślę o kreatywności ogólnokościelnej, to od razu pojawia się VIII Synod ZKE pod Jego kierownictwem. Mimo rozlicznych trudności, także ze strony władz państwowych, wprowadził on pozytywny przełom w późniejszej samodzielności m.in. zielonoświątkowców. Kiedy ona nastąpiła, Zdzisław znalazł się w ścisłym kierownictwie naszego Kościoła. Nie sposób też nie podkreślić Jego pracy w Towarzystwie Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej w Krakowie (przewodniczący Zarządu Głównego). TKECh wydało sporo książek z tego zakresu i gdy prowadziłem na życzenie rodziny pogrzeb prezb. Mieczysława Suskiego (prezesa) – jak wiesz, mojego chrzciciela i pierwszego pastora – powiedziałem, że zapewne nie ma   ewangelikalnej rodziny i nie tylko, do której nie zawitały te pozycje. Pozwól na ostatnią refleksję, chociaż temat niewyczerpany. Był ekumenistą, mimo że niektórzy alergicznie reagują na to słowo. Oto potwierdzenie. Po 14. latach wdowieństwa postanowił ożenić się z Anną (wrzesień 2007 r.), a posługę w różnym zakresie na Ich życzenie pełnili: proboszcz parafii  Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (gospodarz kościoła), katolicki kanonik wygłaszający kazanie (mam do dziś obraz jego pozytywnych emocji), a część ceremonialną i modlitewną sprawował piszący ten list, by nie użyć pewnego zaimka, specjalnie zaproszony na tę uroczystość.. 

A mój twórczy niedosyt, zapewne dopytujesz w myślach?  Chciałem po prostu napisać książkę o Zdzisławie w formie wywiadu-rzeki, bo dialog to moja ulubiona forma podawcza. Mimo różnorakich zabiegów, nie pokonałem Jego oporów w tym względzie. Zapewne wynikały one z Jego skromności. A szkoda. Stąd mój twórczy niedosyt! Pozostaje jedynie wywiad z prezb. Zdzisławem Gąsiorowskim  z 1984 roku zamieszczony w m. Chrześcijanin podpisany moim pseudonimem.

Wybrana Pani! Niech Słowo, które było mottem życia i służby śp. prezb. Zdzisława Gąsiorowskiego zabrzmi raz jeszcze i zachęci nas do tego samego. Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi (Kol 3,23). Pierwsza fraza to tytuł również zasygnalizowanego wywiadu. 

Pokój Tobie! Pokój Tobie i Wam wszystkim, którzy jesteście i będziecie w Chrystusie. (por. 1 P 5,14).

bp senior Mieczysław

 

 

 

 

 

  

 

.