Kiedy byłem w Kołobrzegu z okazji 40-lecia Zboru Kościoła Chrystusowego, o czym Ci pisałem, z okolicznościowej gazetki dowiedziałem się, że Henryk Kufel, pastor Zboru baptystycznego w Chociwlu, wywodzi się z tej wspólnoty (znałem go jedynie z widzenia). Teraz mogłem pewne fakty uściślić i mogę napisać, że w tym Zborze przyjął chrzest wiary, a jego duchowe korzenie to luteranizm na Śląsku Cieszyńskim (ach, te nasze studenckie zimowiska). Po chrzcie rozpoczęła się jego różnorodna posługa z pastorską na czele. Był m.in. Koszalin, Lublin, a od dziesięciu lat Chociwel.
Zabiegał o moją wizytę w tym Zborze
Eugeniusz Dziemiańczyk (oczywiście z upoważnienia pastora), ów
osiemdziesięciosześciolatek, o którym poprzednio wspomniałem przy okazji jego
chrztu wiary. Jego i moi rodzice, że powtórzę, nawrócili się w tym samym
okresie na terenach wschodnich II Rzeczypospolitej, a konkretnie w Kuźmiczach w
pobliżu Nowogródka. Wszystkie miejsca opiewane przez Adama Mickiewicza były im
znane z autopsji. Tam też stawiali pierwsze kroki wiary i posługi, tam wraz z
całą społecznością zbudowali Dom Modlitwy, stamtąd też razem, choć oddzielnymi
transportami, wyruszyli na Zachód. Cały czas w nowej rzeczywistości utrzymywali
ze sobą kontakty, mimo że zamieszkali dość daleko od siebie. Zarówno w
Zofiowie, jak i w Krępsku należeli do starszyzny zborowej, znajdując się pod
duchową opieką prezb. Sergiusza Waszkiewicza, jednego z przywódców
zielonoświątkowców i wieloletniego pastora w Gdańsku. Właśnie od Eugeniusza po raz
pierwszy dowiedziałem się, że Maria, żoną pastora Henryka, jest jego
siostrzenicą. Stąd jego zabiegi, byśmy odwiedzili ten Zbór. Żartowaliśmy nawet
publicznie, że jest moim przedstawicielem, menadżerem, by nie powiedzieć,
agentem. Dlaczego o tym wspominam? A to dlatego, że z wiekiem wracamy z
radością do wszelkiego rodzaju początków (na ten wątek ze wcześniejszego listu
zareagował prezb. Henryk Hukisz, którego rodzice pochodzili z tych stron). A
poza tym, by podkreślić wagę wstawienniczej modlitwy. Pastorowa Maryla (tym
zdrobnieniem wszyscy się posługują, może to też wpływ romantyzmu) należała do
pierwszych członków wspólnoty w Kołobrzegu, kiedy była to jeszcze grupa domowa,
późniejszy zaczyn pięknego Zboru z pięknym obiektem sakralnym. Jej ojciec, Jan,
nawrócił się w ostatnim okresie. Nawrócił przez świadectwa córki, zięcia i żony
Władysławy, widząc ich ujmującą troskę i opiekę. Pojednał się z Chrystusem
przez Piątą Ewangelię, jak z radością metaforycznie określamy.
Obiekt zborowy jest ogromny, pomysłodawca
miał wizję, by pobudować kościół identyczny z tym, do którego uczęszczał w swym
kraju. Biorąc pod uwagę liczbę wiernych, natychmiast rodzi się pytanie, czy nie
należałoby wznieść coś mniejszego, biorąc pod uwagę chociażby koszty
utrzymania. Kiedy nad tym rozmyślałem, pojawiło się wspomnienie sprzed lat ze
Lwowa, które może Cię zaskoczyć, a mianowicie, z wizyty w ówczesnym Muzeum Religii
i Ateizmu. Urządzone zostało w barokowym Kościele Dominikańskim. Władze dbały o
kościół z innych powodów niż należało. Kiedy nastąpiła zmiana ustroju, a z nią
wolność religijna, ten właśnie obiekt bez większych kosztów mógł najszybciej powrócić do służby Bożej. Pan
Jezus jest Panem również historii i jego spojrzenie jest dalekosiężne. Może i w
tym przypadku należy się wznieść ponad to, co aktualnie widzą nasze oczy. Dotyczy to, jak doskonale wiesz, różnych sfer
naszej duchowej wędrówki. Zresztą
Pastorostwo zmienia tę rzeczywistość przez ewangelizacje, nabożeństwa
międzyzborowe i nie tylko konfesyjne, czy swą aktywność w stowarzyszeniu pomocy
osobom niepełnosprawnym.
Wybrana Pani! Piąta Ewangelia, jak
przenośnie określamy, jest ważna. Tak
niech jaśnieje wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i
oddawali chwałę waszemu Ojcu w niebie. (Mt 5,16). Tego sobie nawzajem
życzymy!
Pokój Tobie! Pamiętajmy! Pamiętajcie o przełożonych, którzy głosili
wam Słowo Boga, rozważając koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę. Jezus
Chrystus wczoraj i dziś, Ten sam i na wieki.(Hbr 13,7-8).
bp senior Mieczysław