20 kwietnia 2018

Listy do Wybranej Pani - List Trzydziesty Siódmy

Najpierw chcę podziękować za wskazane przez Ciebie inspirujące lektury o ambonie (kazalnicy) z akcentem na jej przestrzenne usytuowanie w prezbiterium. Gdyby nie Twe oczekiwania, zapewne bym z tego tematu zrezygnował, bo zgromadzony materiał to solidna zachęta do naukowego opracowania. Nie sposób zatem w naszej korespondencji ogarnąć wszystkie jego wielopłaszczyznowe aspekty. Odnotowuję z radością, że spodobało się Tobie jedno z synonimicznych określeń kazalnicy. Dodam tylko, że zauważalnia to nie jedyne słowo występujące w języku łowieckim, myśliwskim. Pojawia się na przykład ambona i o dziwo – pastorał. Spróbuję teraz, nie wyczerpując oczywiście tematu, namalować słowami kilka obrazów, by trochę przybliżyć interesującą nas kwestię.

Obraz pierwszy. W tegoroczne styczniowe dni modlitewne zauważyłem w protestanckiej świątyni reakcję jednego ze słuchaczy, duchownego zapewne przyzwyczajonego do ambony, który siedział z przodu, w ławce prawie pod amboną usytuowaną dość wysoko. Kiedy kaznodzieja wieczoru, jego współwyznawca, zaczął zwiastować, błyskawicznie przemieścił się do rzędu po drugiej stronie. Tym samym dał do zrozumienia, że nie tylko słowa się liczą,  barwa głosu, a przede wszystkim, co w tym konkretnym przypadku chcę podkreślić, twarz, mimika twarzy. Niektórzy badacze dowodzą, że przeszło 65% przyjmowanych informacji nie pochodzi ze słów. Nie muszę Cię przekonywać, że usytuowanie ambony w wielowiekowych kościołach ma charakter historyczny, miało ono zapewnić słyszalność w wiekach „bez kabli” (wiesz, do którego listu się odwołuję), było znakiem poselstwa  z góry, stąd niekiedy baldachim w kształcie gołębicy.

Obraz drugi. Kiedy przygotowywałem się do współpracy z IBRA Radiem, a sporo lat minęło od tamtego momentu, wraz z trójką współpracowników uczestniczyłem w seminarium w ich  siedzibie w Sztokholmie. Nie musiałem się interesować szczegółami technicznymi, choć wtedy poznałem nowe słowo, a gdy potem pisałem o propagacji fal krótkich, pojawiał się znak zapytania ze strony redaktora prowadzącego. Ale to, wybacz,  tylko na marginesie. Już wtedy nieobca była mi teoria komunikacji nie tylko językowej. Z jednego wówczas nie zdawałem sobie sprawy, myślałem bowiem, że siedząc w wytłumionym studiu radiowym, słysząc wręcz bicie swego serca, mam wyobrażać potencjalne tłumy moich słuchaczy, mówić do milionów albo przynajmniej do tysięcy. Nic bardziej błędnego. Miałem wyobrazić sobie najmilszą jedną osobę i mówić nie do tłumów, lecz do tej jedynej. I chociaż była to sytuacja wirtualna, miałem mieć kontakt wręcz wzrokowy, każda odbiorczyni czy odbiorca musiał czuć, że mówię tylko do niego.

Obraz trzeci. Powinienem zacząć go malować od wydarzenia nad brzegiem Jeziora Genezaret. Pan Jezus usiadł nad brzegiem, wtedy zebrały się wokół Niego tłumy. Co czyni Zbawiciel? Zobaczył dwie łodzie: Wszedł do jednej z nich, należącej do Szymona i poprosił go, aby nieco odpłynął od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Zazwyczaj  w takich przypadkach podkreśla się troskę Mistrza o to, by powstały jak najlepsze warunki, taki naturalny wręcz amfiteatr, do rozprzestrzeniania się Jego głosu, ale i do więzi wzrokowej obydwu stron. W Dziejach Apostolskich (14,9-10) jest m.in. taki fragment z wydarzenia w Listrze: Słuchał on przemawiającego Pawła, który spojrzał na niego i gdy zobaczył, że ma wiarę potrzebną do uzdrowienia, zawołał głośno: Stań prosto na nogach! A on poderwał się i chodził. I Paweł, i chromy od urodzenia trwali w więzi nie tylko wzrokowej, ale i duchowej. Apostoł widział rodzącą się wiarę i przystąpił do kolejnego etapu swego zwiastowania. Może przy kolejnej okazji, a to zależy od Twej reakcji, podzielę się świadectwem (niech będzie liczba pojedyncza) z tego zakresu.

Wybrana Pani! Wybacz ten wywód bardziej z rozumu niż uczucia. Czekam na sugestie, pytania, a może jeszcze lektury. Zakładaj ciemne okulary (dzięki, że to czynisz), by chronić wzrok tylko przed słońcem, a nie przed drugim człowiekiem. Patrz i pozwalaj z kazalnicy Cię widzieć. Niech kolumny i czyjeś plecy nie będą przeszkodą.

Pokój Tobie! Bądź spokojna. Jeśli będziesz chciała ten temat kontynuować, obiecuję w mych uwagach uwzględnić inne wątki, w tym też wielkość naszych kościelnych pomieszczeń. Na koniec parafraza pieśni: Kto spojrzy na Pana, kto spojrzy na krzyż i  tym wzrokiem na bliźniego – uzdrowi Jezusa go krew.

bp senior Mieczysław