26 listopada 2021

Listy do Wybranej Pani - List Sto Trzydziesty Siódmy

Z pewną dozą niepewności pisałem poprzedni list. Nie obawiałem się braku zainteresowania z Twej strony, nie miałem jednak pewności, że historyczne wydarzenie sprzed przeszło dwudziestu lat spotka się z tak dużą poczytnością. Poza tym była to jedyna wizyta T. L. Osborna w naszym kraju, a co jeszcze ciekawsze, gość nie sytuował się w gronie najbardziej  znanych i podziwianych, by nie powiedzieć: modnych ewangelistów. Ponadto była to trzecia epistoła  w kolejności poświęcona temu wydarzeniu. Dlaczego o tym piszę! Okazuje się, iż ostatni list znalazł się na drugim miejscu pod względem powszechności i chęci przeczytania. Nie wyprzedził jednak listu, jak może pamiętasz, z 17 kwietnia 2017 r. poświęconego Michałowi Hydzikowi, błogosławionemu  ewangeliście z naszej generacji kościelnej.. By dodać sobie wigoru, co za brak skromności z mej strony, niekiedy myślę, że miał  na to wpływ także mój jemu poświęcony wiersz.

 


Jak zerkniesz na umieszczone zdjęcie, to już wiesz, że tym razem napiszę trochę o lokalnym wydarzeniu, co wcale nie znaczy, iż jest ono mniej ważne. By nie mieć listopadowych zaległości, chcę poświęcić słów kilka  pierwszej niedzieli. Byłem na nabożeństwie w Policach, w trakcie którego pożegnaliśmy Gosię i Wieśka Bystrzyckich – używam zdrobnień, bo tak na co dzień do nich mówiliśmy. Społeczność prowadził pastor Marek Kuciemba, kazanie o miłosierdziu wygłosił właśnie Wiesław Bystrzycki, tym razem bez zdrobnienia, była Wieczerza Pańska, w sprawowaniu której brał udział m.in. kaznodzieja. A potem pojawiły się  podziękowania, okolicznościowe upominki oraz wyrażone w modlitwie życzenia dalszego błogosławieństwa w nowym miejscu życia i służby, ale o tym za chwilę.

Pozwól mi na dwie refleksje. Można powiedzieć, że Gosia i Wiesiek znali się od dzieciństwa, by nie powiedzieć z piaskownicy, gdy Wiesiek odwiedzał swą babcię w Lęborku, mieście Gosi. Trzy miasta wyznaczały granice ich przestrzeni, a mianowicie, Grudziądz, Brodnica, Lębork, Wiesiek, jak mówi o sobie, był chłopcem nieśmiałym praktycznie od urodzenia. Kiedy zaczął edukację w szkole średniej o profilu elektromechanicznym w Wejherowie, zaczął trenować karate, by zwalczyć swe kompleksy i zdobyć  prestiż w rówieśniczym gronie. Mimo że pochodził z rodziny katolickiej, Bogiem zupełnie się nie interesował. Prowadził świeckie życie. Kiedy Gosia (młodsza o cztery lata) wyjechała do szkoły średniej w Krakowie, ustały ich kontakty z dzieciństwa i wczesnej młodości. Aż pewnego razu Wiesiu, będąc u babci, by narąbać drewna i przynieść węgla, zobaczył przez okno piękną dziewczynę o długich blond włosach wynoszącą śmieci. Babcia powiedziała mu, że to Gosia, która wróciła już z Krakowa. Od razu zrodziła się dojrzała miłość, więc zapewne babcia miała węgla i drewna ponad miarę. Po pięciu miesiącach postanowili być razem, wzięli ślub i po roku urodziła się im córka Asia, która teraz mieszka z rodziną w Bielsku Podlaskim. Niech ta zwięzła relacja przypomni Tobie pierwszą młodzieńczą miłość. Moją znasz z mej książki. Wiesz, że Poszedłem do kochanej Jadzi/ Która mnie jak ksiądz kadziłem kadzi, ale z innym finałem.

I refleksja druga. Zakłady Chemiczne Police poszukiwały wykwalifikowanych pracowników różnych branż, w ofercie pojawiła się też nadzieja na uzyskanie własnego mieszkania. Na początku 1985 r. Wiesiek został automatykiem w tej dużej firmie, a w grudniu tego samego roku zamieszkali razem w Policach. Jako małżeństwo byli katolikami, ale tylko z nazwy. Andrzej Cichowicz, kolega z pracy, głosił mu Ewangelię. Słowo Boże przemówiło do jego serca i po wyznaniu grzechów doświadczył przebaczenia, czego znakiem był chrzest wiary udzielony mu przez Władysława Wakułę, pastora Zboru baptystycznego w Szczecinie. W gronie katechumenów był też Jacek Bedyk, inny kolega z pracy. Gosia rok późnej przeżyła to samo (chrzcicielem był brat Januszkiewicz z Niemiec) i razem włączyli się do służby, angażując się przede wszystkim  jako wychowawcy młodzieży na koloniach organizowanych przez szczecińskich baptystów. Kiedy w 1993 r. Kościół Zielonoświątkowy organizował ewangelizacje namiotowe i dzięki przede wszystkim łasce Bożej, powstał Zbór w Policach, zostali jego członkami. Gosia jako wspaniała kucharka (ciągle czuję smak przygotowanych przez nią ryb) prowadziła bufet, a także obsługiwała pod tym względem wszystkie uroczystości zborowe. Wiesiek jest obdarowany pięknym głosem oraz grą na gitarze, więc natychmiast prowadził uwielbienie. Kiedy został kaznodzieją (za pastora Tomasza Nowosada), był w stanie samodzielnie poprowadzić nabożeństwo ze wszystkimi jego elementami. Trzeba wiedzieć, że praca w Zakładach Chemicznych jest trójzmianowa, więc taka konieczność niekiedy się zdarzała. Niebawem stał się członkiem Rady Starszych, współuczestnikiem rozbudowy obiektu zborowego. Kiedy pojawiła się konieczność powołania nowego pastora, był moim podstawowym konsultantem o głębokim duchowym rozpoznaniu. Ich misja oficjalnie zakończyła się we wspomnianą na początku niedzielę. Wyjeżdżają do Bielska Podlaskiego, gdzie mieszka ich wierząca córka z mężem i czwórką wnucząt. Jest to strata dla Zboru w Policach, ale niesamowity zysk dla Zboru w Bielsku Podlaskim.

 


Wspomniałem na początku o upominkach. Dziękując publicznie za ich służbę, wręczyliśmy z Danusią Shalom nabyty w Izraelu, który towarzyszył mi w kancelarii zborowej, potem w mym gabinecie w domu, a ostatnio w salonie wśród licznych śladów mej zborowej i kościelnej służby. W przesłaniu powiedziałem, że wisząc w ich nowym mieszkaniu ma przypominać nas i lata spędzone w polickim Zborze.

Wybrana Pani! Dzieje Apostolskie tak  mówią o Pawle w Rzymie: Głosił Królestwo Boga i nauczał o Panu Jezusie Chrystusie zupełnie jawnie, bez przeszkód. (28,31). Czytając ten werset, myślę o świadectwie Andrzeja Cichowicza – o którym nic nie wiem  – i o łasce Bożej, bo w efekcie nastąpiła piękna przemiana Wieśka, a potem Gosi. Trzeba głosić Słowo w porę i nie w porę, bo zawsze jest pora.

Pokój Tobie! Pokój Tobie – raz jeszcze powtórzę – Pozdrawiają Cię przyjaciele. Ty też pozdrów przyjaciół, każdego imiennie. ( por. 3J 15 – BE).

bp senior Mieczysław