12 grudnia 2021

Listy do Wybranej Pani - List Sto Trzydziesty Ósmy

Spójrz na zdjęcie i okaż mi łaskawość, bo chcę najpierw wrócić do listu, który pod względem poczytności znalazł się na drugim miejscu, czego naprawdę nie spodziewałem się. By zostać liderem zabrakło mu trochę w drodze do pół tysiąca. Oczywiście, nie znaczy to wcale, że czekałem czy też czekam na zmianę miejsc na podium, tym bardziej że dziś też nawiążę w pewnym stopniu do wątków w nim poruszonych, ale to za chwilę. Wcześniej chcę raz jeszcze zwrócić uwagę na słowo pisane. Słowa mówione gdzieś ulatują w przestworzach, czasami pozostają tylko frazy, a niekiedy jeszcze mniejsze cząstki w naszej zawodnej pamięci i to potęguje wraz z upływem lat. Stąd chyba początek i koniec znanej nam piosenki Czesława Niemena: Czy mnie jeszcze pamiętasz/ czy jak inne dziewczęta zapomniałaś już mnie?/. Ażeby ktoś nie zarzucił mi świeckości, a o Twą reakcję jestem spokojny, przytoczę z kolei fragment pieśni, którą śpiewaliśmy kiedyś z uśmiechem, nie rozumiejąc dlaczego nasi ojcowie czynili to ze wzruszeniem: W niepamięć poszły przeżycia me/To tylko jedno mam wciąż w pamięci/ Że w młodym wieku poznałem Cię/, mając na uwadze przede wszystkim Pana Boga. 

 

 
 Gdy relacjonowałem wizytę T. L. Osborna w moim mieście, nie pamiętałem zupełnie, że swą posługę ewangelizacyjną sprawował też we Wrocławiu, Katowicach i w stolicy, choć Warszawa pojawiała się w mych przypuszczeniach. Nie towarzyszyła mi również świadomość, że gość przyjechał na zaproszenie władz zwierzchnich naszego Kościoła, a byłem przecież w tym gronie na stanowisku zastępcy prezbitera naczelnego. To wszystko zweryfikowałem na podstawie notatki w m. Chrześcijanin, w numerze 7-8 z 1998 r. autorstwa (ksi). Dodam tylko, że wówczas redaktorem naczelnym kościelnego pisma był Kazimierz Sosulski. Niech żyje słowo pisane! 

Wracam do fotografii. Kiedy po ostatniej dorocznej sesji synodalnej, w poniedziałek 27 września, dowiedziałem się z relacji jedynego uczestnika o pewnych zmianach, a czynił to z własnej woli przy założeniu, iż mogą te kwestie mnie interesować i słusznie, wszak całe moje życie związane jest z Kościołem. Na drugi dzień wysłałem SMS-a do Doroty Hydzik, szefowej sekretariatu Kościoła, córki Tatiany i Michała (o jej rodzicach dużo wiesz nie tylko z autopsji, ale i z ich książkowych publikacji), następujące podziękowanie: Wczoraj dowiedziałem się, że kończysz pracę w Kościele. Chcę więc podziękować za lata znajomości i współpracy, a szczególnie za okres 2000 – 2008. Łączę słowa szacunku i życzenia wszelkiej pomyślności w Chrystusie Panu. 

Natychmiast otrzymałem odpowiedź: Tak, to prawda. Podjęłam decyzję o życiowej zmianie po 31 latach pracy w NRK. Ja również dziękuję za wspaniałą współpracę, wsparcie i życzliwość podczas studiów. Dziękuję za ten ciepły SMS. Jednocześnie serdecznie pozdrawiam Biskupa wraz z Żoną Danutą i najbliższych (Magdę z Rodziną). Będę mieć Was w dobrych wspomnieniach co do mej relacji w Wami.

Co chciałbym teraz dodać? Żałuję, że nie napisałem do Doroty, Pani Inżynier, bo od momentu ukończenia studiów tak się z radością do Niej się zwracałem, ale to wpływ, jak mniemam, SMS-owej skrótowej narracji. Mam tę satysfakcję, że w okresie mej posługi biskupiej, nie zaniedbując swych obowiązków pracowniczych, Dorota ukończyła studia i została architektką. Dobrą radą i zachętą zawsze służyła Marta Ciechanowska, szefowa księgowości, przejmując, gdy była sporadycznie taka potrzeba, część obowiązków. Trzeba też pamiętać, że gdy odbywały się różnorodne spotkania poza siedzibą Kościoła, pracowniczki ze swym podręcznym biurem przemieszczały się z uśmiechem na ustach – jak to ktoś z sympatią określił. I jeszcze jedno. Z posynodalnej relacji dowiedziałem się, że Dorota, Pani Inżynier, wraca do Skoczowa, by opiekować się mamą. Dziś wiem, że to czyni, ale też bez żadnych zabiegów ze swej strony, otrzymała ofertę pracy i ją podjęła, i na pewno sobie doskonale poradzi. 

Niech więc pozostanie skromny, trwały, zapisany też ślad naszej przeszło trzydziestoletniej znajomości i trochę krótszej współpracy. Niech żyje Pani Inżynier! Niech żyje słowo pisane! 

Wybrana Pani! Przypomnijmy sobie Słowo :Piszę wam, ojcowie, gdyż znacie tego, który jest od początku. Piszę wam, młodzieńcy, gdyż zwyciężyliście złego. Napisałem wam, dzieci, gdyż znacie Ojca. Napisałem wam, ojcowie, gdyż znacie tego, który jest od początku. Napisałem wam, młodzieńcy, gdyż jesteście mocni i Słowo Boże mieszka w was, i zwyciężyliście złego. (1J, 2, 13-14). Piszę, napisałem, napisano!  

Pokój Tobie! Z całego serca życzę pokoju, bo z nami Emmanuel; to znaczy: Bóg z nami.

 bp senior Mieczysław