A teraz poprzedni temat o relacjach
zielonoświątkowców z metodystami. Miło było przeczytać o Twym zainteresowaniu,
nie wiedziałem naprawdę, że znałaś z przytoczonej listy jednego duchownego. Ma
ona sygnalny charakter i nie rości sobie prawa do pełni. Dziś nie o wątku personalnym, lecz o instytucjonalnym, jeśli
tak można powiedzieć.
Do tej pory myślałem, że kwestia dotyczy
przede wszystkim Podkarpacia z wiodącym pod tym względem Zborem w Brzeżawie.
Okazuje się inaczej, te związki można nie tylko intuicyjnie zaobserwować w
każdym regionie naszego kraju, wyłączając chyba zbory cieszyńskie. Przykładem
służą np. Zbory w Legnicy, czy też w Bolesławcu. Najbardziej znane mi są
relacje w Szczecinie, które opisałem w kilku naukowych publikacjach. Znasz je -
może co najwyżej nie dotarłaś do Meandrów nie tylko zjednoczenia,
która do tej pory nie ukazała się w wydaniu papierowym, ale jest dostępna w
Internecie. Teraz powiem tylko, że po powstaniu Zboru ZKE (zielonoświątkowcy i
ewangeliczni chrześcijanie) przez pewien okres były wspólne nabożeństwa, a
potem niczym nieskrępowane korzystanie z obiektu sakralnego, którego wiodącym
dysponentem byli właśnie metodyści. A wcześniej, po aresztowaniu i zamknięciu
zielonoświątkowej kaplicy, wierni korzystali właśnie z nabożeństw
metodystycznych.
O naukowe uporządkowanie błaga wręcz
kwestia związana z korzystaniem z obiektów sakralnych, których dysponowanie
było równoprawne. Nie trzeba udawać, że zawsze było ono wzorcowe, ale w
praktyce nie oddalało, lecz przybliżało obydwie wspólnoty. Ostatnio zupełnie
przypadkowo dotarłem do takiej notatki w m. Chrześcijanin (1981, nr
2, s.20): Dzięki życzliwości duchownego metodystycznego, ks. Janusza Sz.
Ostrowskiego, w roku 1950 Zbór otrzymał kaplicę przy ul. Długosza 24. Od tego
momentu rozpoczęła się regularna praca Zboru w Słupsku, który zaczął wzrastać
duchowo i liczebnie. Tekst
ukazał się okazji 30-lecia Zboru i został opracowany na podstawie notatki
Józefa Bałuczyńskiego, dziś prezbitera seniora, który ukończył już 100 lat. To
kolejna zachęta do podjęcia badań, bo po prostu ciekawy jestem, a nie wiem, na
czym polegała wspomniana życzliwość. Takiej życzliwości od tegoż samego
duchownego doświadczył Zbór w Chodzieży, gdy nie miał swego obiektu.
A teraz zdjęcie, już bez żadnych
wątpliwości, autorstwa red. Niny Hury.
Wybrana Pani! Na pewnej podniosłej uroczystości powiedziałem o tym, że nic od nas się zazwyczaj się nie zaczyna, i na nas się nie kończy. Jest dziedzictwo tu na ziemi, jest też dziedzictwo niezniszczalne, nietknięte i trwałe, zachowane dla nas w niebiosach. (por. 1P 1,4 – BE).
Pokój Tobie! Dziękuj za to i innych do tego zachęcaj, że
to Bóg dodaje nam odwagi, żeby wśród
wielu zmagań głosić Jego Ewangelię. ( por. 1 Ts 2,2 - BE).
bp senior Mieczysław