A gdzie to inne miasto, zapewne myślisz?
Pod koniec sierpnia poproszony zostałem, aby
przejściowo zaopiekować się Zborem w Policach. Powstał on w tym samym
czasie, co wspólnota w Goleniowie i jego geneza związana jest też ze współpracą
naszej Betanii ze szwedzkim Teen Challenge (namiot misyjny).
Wyraziłem zgodę pod warunkiem, że będzie to nieformalna opieka, niezbyt długa i
przy oczekiwaniu na łaskę Bożą, która da mi duchowy sokoli wzrok (pamiętasz tę frazę z
poprzedniego listu, a dotyczyła ona diakona Tomasza Nowosada), aby wskazać
kogoś z lokalnej społeczności jako kandydata na pastora. Nie ma bowiem dotąd
żadnych sygnałów, by tej roli mógł podjąć się ktoś z zewnątrz (mieszkanie,
praca). Warto dodać, że ten około pięćdziesięcioosobowy Zbór (myślę o
członkach) prowadzi budowę nowego obiektu, który przylega do obecnego miejsca
zgromadzeń, i jest on w stanie surowym zamkniętym. Wielka wdzięczność za ich
trud nie tylko w tym dziele!
Skąd taka konieczność? Dotychczasowy pastor
po dziesięcioletniej posłudze musiał zamieszkać w Świnoujściu. Po upadku
Stoczni Szczecińskiej, a jest specjalistą od budowy statków, absolwentem
ówczesnej Politechniki, cały czas poszukiwał bez rezultatów pracy w naszym
mieście. Przed siedmiu laty znalazł zatrudnienie nad morzem, mieście swego
urodzenia. Codziennie dojeżdżał autem do wspomnianego miasta (dwieście
kilometrów w obydwie strony), a pracę miał na zmiany. Do Zboru z prawobrzeża
miał też około 50
kilometrów, dochodziła do tego edukacja teologiczna oraz
studia podyplomowe w związku z nową pracą. Kiedy miał niegroźną kolizję drogową
(zasnął za kierownicą po nocnej zmianie), uznał to za ostrzeżenie od Boga -
znak, że tak dalej być nie może. Stąd decyzja, mimo serdecznej łączności ze
wspólnotą. Małżonka też znalazła pracę w swym zawodzie. W zasadzie powinienem
posłużyć się nazwiskiem, ale ciągle występują niejasności związane z RODO. Mam
pewność, że doskonale wiesz, o kim piszę w tym maksymalnym uproszczeniu.
Wybrana Pani! Ciągle myślę o siódemce z
przedostatniego listu i nie doznaję spokoju. W mej świątyni dumania są: wielkie
żniwo i brak pracowników. A gdy są, naszą powinnością jest darzyć uznaniem tych, którzy wśród nas pracują, którzy są naszymi
przełożonymi w Panu i nas napominają. Otaczajmy ich szczególną miłością ze
względu na ich pracę.(por. 1Ts 5,12-13 PE). Dziękuję, że to czynisz!
Pokój Tobie! Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, gdyż wierny jest
Ten, który złożył obietnicę. Zwracajmy uwagę jedni na drugich, dążąc do
gorliwej miłości i dobrych uczynków. (Hbr 10,23-24 PE).
bp senior Mieczysław