W tym mieście do tej pory nigdy nie byłem, chociaż pierwszy
raz na bocznicy stacyjnej pojawiłem się mniej więcej w trzecim dniu mego życia,
ale był to okres, o którym w znanym Tobie wierszu napisałem o sobie tak: był jakby go nie było. Po szczegóły,
jeśli nie pamiętasz, odsyłam do mej autobiografii. Potem, gdy otrzymałem akt istnienia, zatrzymywałem się na chwilę na peronie, a kiedy
jechałem autem, trasa prowadziła obok miasta. Aż kiedyś natknąłem się na słowa
piosenki o tak brudnym i brzydkim kutnowskim dworcu, że pękają oczy. Dwa lata temu odwoziłem pociągiem moją pierworodną
córkę i jej dwójkę malutkich dzieci, a moich wnucząt, na lotnisko w stolicy,
skąd udawali się na misję do Macedonii (zięć pokonywał tę trasę
samochodem), i wtedy powstał wiersz, który załączam. Dodam tylko, że w
czasie tej wizyty zobaczyłem dworzec i zalśniły mi oczy z zachwytu
nie wiedział i nie wie
czy był powód
by pękały oczy
z brzydoty
przemierzał
w drodze
do celów
najmłodszy z trzech pokoleń
od ciepłej wody życia
z pytaniem bez odpowiedzi
o wilcze mleko
ostatnio
przemykał
w drodze do celu
najstarszy z trzech pokoleń
nawet po opowieści
pozostał sam
w misterium
życia i przemijania
nie wiedział i nie wie
czy był powód
by lśniły oczy
z
zachwytu
Wybrana
Pani! W niedzielę - byś nie miała wątpliwości -
w Zielone Święta, w Pięćdziesiątnicę , oprócz sentymentalnych wspomnień,
świadectwa o osobistym chrzcie w Duchu Świętym, potrzebie trwania w Nim i słów
zachęty do tych duchowych doświadczeń - czytałem Słowo z I Listu do Koryntian 12,4-11 i mówiłem o darze mądrości
słowa (mowie mądrości) z Ducha Świętego. Wygłosiłem to kazanie po raz drugi, a
doskonale wiesz, że najbardziej jestem zadowolony, gdy czynię to po raz trzeci.
Pokój
Tobie! Przypominaj sobie i innym charyzmatykom, przypominajmy sobie, że różne
dary łaski, różne posługi, różne działania - objawia Duch dla wspólnego dobra.
bp senior
Mieczysław