20 września 2023

Listy do Wybranej Pani - List Sto Sześćdziesiąty Siódmy

Chcę napisać, że Eugeniusz Dziemiańczyk, a mam pewność, iż go z listów pamiętasz, zaproponował, by w Betanii powołać grupę Wiecznie Młodych 70+, choć tą nazwą się nie posługiwał. Nie powoływał się na istniejące w kraju podobne przedsięwzięcie, choć młodsze o dwadzieścia lat (nie mam pewności, czy o tym wiedział), lecz na inspirację z Góry, a duża litera jednoznacznie wskazuje kierunek. Poszedł więc do  prezb. seniora Stefana J. Archutowskiego i przedstawił mu propozycję. Wziął on sprawę w swoje ręce (pomijam decyzyjne konsultacje) i zostaliśmy zaproszeni na pierwsze pokoleniowe spotkanie w pierwszy piątek czerwca o godz. 11. 00 (pora też odgrywa ważną rolę). I od tego momentu raz w miesiącu w tym dniu i o tej godzinie spotykamy się w gronie do dwudziestu osób pod przewodnictwem Stefana.


 

Wiem, że w czymś podobnym uczestniczysz w swoim Kościele. Chcę więc zwięźle opisać przebieg tych czterech spotkań, będziesz więc miała okazję porównać i może zaproponować jakieś zmiany. Zasiadamy więc za połączonymi stołami z kawą, herbatą i sokami. Nie brakuje różnych ciast oraz owoców. Oczywiście, modlitwa otwiera i zamyka spotkanie. Gdy jest potrzeba, jest czas na spontaniczność. Kiedy ktoś jest po raz pierwszy, dzieli się swym świadectwem. Ważną rolę odgrywają pieśni. Stefan korzysta z książki: Jak powstawały pieśni ze Śpiewnika Pielgrzyma. Wcześniej nie wiedziałem o jej istnieniu i nie muszę przekonywać, że zupełnie inaczej śpiewa się, znając genezę ich powstania i historię oddziaływania niekiedy przez wieki. Krótkie kazanie, bardziej refleksja, zamyka owe piątkowe dopołudniowe spotkanie.

Tak się złożyło, że ze względów osobistych Stefan nie mógł być razem z nami w sierpniowe i wrześniowe piątki, co oczywiście zapowiedział. Na wyraźną sugestię postanowiłem go zastąpić. Zacznę od końca, to znaczy od września. Do porządku spotkania wprowadziłem nowy element, bo już dużo wcześniej zauważyłem, że wielu członków nie zna historii wspólnoty, wszak pojawili się w niej w różnym czasie. I chociaż zazwyczaj jedno spotkanie z katechumenami jest poświęcone tej kwestii, okazuje się ono nie wystarczające. Oparłem się o tekst Henryka Zabłockiego: Uczyniłem to, co powinienem (była to moja sugestia i opracowanie). Nie będę streszczał tego ciekawego tekstu, jest on zapewne dostępny w Internecie. Dodam tylko, że Henryk od 1953 (chrzest wiary) aż do wyjazdu w 1992 r. do Kanady był aktywnym członkiem Zboru (katecheta, lider młodzieżowy, chórzysta, kaznodzieja, długoletni członek Rady Starszych).

A teraz o sierpniowym spotkaniu. Wzięła w nim udział po raz pierwszy Krystyna Brylowska, (na pierwszym zdjęciu - pierwsza po prawej, na drugim - ostatnia po lewej), moja rówieśniczka, której usłużyłem chrztem wiary w 1983 roku, a więc na początku mej posługi pastorskiej. Zgodnie w porządkiem opowiedziała swe świadectwo nawrócenia, które uzupełniałem moimi wspomnieniami. Była w tym czasie wdową, pożegnała bowiem Henryka, swego męża, 12 lat temu. Opowiadała też, a to szczególnie zapamiętałem, że była potrącona przez autobus i mało brakowało, by dostała się pod tylne koło pojazdu. Po zakończeniu postanowiłem z Danusią, że ją odwieziemy pod blok, a jej mieszkanie wielokrotnie odwiedzałem w posłudze duszpasterskiej za życia męża, jak i potem. To spotkanie przy bloku, na wąskiej uliczce okazało się ostatnim naszym pożegnaniem. 24 sierpnia na przejściu dla pieszych, blisko miejsca zamieszkania, została potrącona przez autobus i w dniu następnym, czyli 25, nie odzyskawszy przytomności odeszła do wieczności. Pożegnaliśmy śp. Krystynę Brylowską dopiero 19 września, bo w związku wypadkiem prowadzone było dochodzenie. Jej prochy spoczęły w grobie razem z Henrykiem, Jej mężem. 

Wybrana Pani! Przypomnijmy Słowo i doznajmy zachęty: Bądźmy wierny aż do końca, a otrzymamy koronę (wieniec) żywota (życia). (por. Ap 2, 10).  Stało się to udziałem śp. Krystyny.

Pokój Tobie! A skoro było o pieśniach - niech zabrzmi refren: Bądź gotowy, Pan twój woła, Czuwaj, bo się chyli dzień, Aż cię Zbawca stąd powoła W kraj, gdzie zniknął smutku cień.

bp senior Mieczysław




.