2 sierpnia 2023

Listy do Wybranej Pani - List Sto Sześćdziesiąty Czwarty

W poprzednim liście, jak na pewno pamiętasz, sygnalizowałem, że bez niepotrzebnej zwłoki wrócę do radosnej zapowiedzi prezb. Henryka Hukisza (kolejny raz przekonałem się, iż ceni swój tytuł duchownego i słusznie), ale  kłopoty z komputerem zweryfikowały wcześniejszy plan. Piszę więc dzisiaj, choć z pewnym drżeniem, by nie pojawiły się niepotrzebne techniczne niespodzianki. A zatem do dzieła! Wcześniejszy list otwierała fotografia prezbitera Henryka (w ramach ekspiacji nawet nie posługuję się skrótem), natomiast tekst dotyczył innej kwestii. Teraz będzie odwrotnie. Pojawi się najpierw ujęcie m.in. Rozalii Wilk z Sobótki po nabożeństwie we Wrocławiu po powołaniu Anatola Matiaszuka  na kierownika punktu misyjnego w wymienionym miasteczku (Henryka, wtedy studenta teologii, też zauważysz), a w centrum znajdą się moje uwagi, sugestie, słowa zachęty w związku z anonsowaną publikacją.
 

(Rozalia Wilk pierwsza z prawej strony, obok  jeden z zięciów, a z tyłu chyba wnuczka).

Pierwsza sugestia. Z materiałów już opublikowanych wynika, że autor zamierza skupić swą uwagę na historii ewangelicznego chrześcijaństwa w Poznaniu. Jest to cenny zamiar, ale w moim przekonaniu zbyt wąski. Kwalifikuje się co najwyżej na rozdział wspomnianego opisu w ujęciu naukowym czy publicystycznym. Obydwa jednakowo wartościowe, zmienia się jedynie warsztat, jak kiedyś posługiwano się tym technicznym pojęciem. Proponuję zacząć od rodziny, która przeżyła nawrócenie na terenach wschodnich II Rzeczypospolitej, a konkretnie w Kuźmiczach koło Nowogródka. Autor nie zna z autopsji tych wydarzeń, ale na pewno może przywołać opowiadania swych rodziców, jak i innych uczestników tychże błogosławionych czasów.

A ile faktów, to kolejna uwaga, zapewne przynosi okres II wojny światowej aż do wyjazdu na Ziemie Odzyskane - jak wtedy je określano - aż do powołania Zboru w Zofiowie powstałego w prawie stu procentach z przesiedleńców. A ileż ciekawych materiałów jest z tego okresu do września 1950 roku, kiedy aresztowano trzech duchownych liderów, a w tym naszych ojców, a poniemiecką kaplicę położoną obok nieruchomości Józefa Hukisza, siedzibę Zboru, zaplombowano i już nigdy nie odzyskano mimo intensywnych starań po 1953 roku.

I jeszcze dwie ostatnie sugestie. Potencjalny autor należy do licznego proporcjonalnie grona byłych studentów Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Niektórzy określali ZKE jako małą ekumenię. Warto i ten wątek poddać opisowi, wskazać pozytywne i zapewne negatywne fakty. Te ostatnie szczególnie dawały o sobie znać, gdy nowe pokolenie przejmowało odpowiedzialność za Kościół, a koś tam, nazwiska celowo nie wymieniam, nie wahał się wskazywać przed władzami zielonoświątkowców jako groźną pod każdym względem grupę.

I na koniec. Prezb. Henryk spędził zdaje się dziesięć lat w Chicago, służąc w polonijnym zborze. Jeśli wiem dobrze, tylko dwóch pastorów w powojennej czasie powróciło do kraju po zakończeniu misji. Tym drugim jest Mirosław Muszczyński, posługujący też w tym samym amerykańskim mieście, ale w innym zborze. O jakże ciekawe może być porównawcze spojrzenie kogoś, kto zna te rzeczywistości - polonijną i krajową.

Moje wybiórcze przesłanie to zachęta, by przez swą biografię opisać życie, bo w przypadku duchownych to również opis Kościoła. Prezbiterze Henryku, do dzieła z jeszcze większą determinacją! Więcej, zachęcam wszystkich, by w różnej formie utrwalali swe życie z myślą o najbliższych i nie tylko. 

Wybrana Pani! Apostoł Paweł zachęca, by mieć w pamięci dzieło wiary naszej i trud miłości, i wytrwałość w nadziei pokładanej w Panu naszym, Jezusie Chrystusie, przed Bogiem i Ojcem naszym. (por. 1Ts 1, 3).

Pokój Tobie! Miłosierdzie, pokój i miłość niech będą Twoim udziałem w obfitości. (por. Jud 2).

bp senior Mieczysław