30 czerwca 2023

Listy do Wybranej Pani - List Sto Sześćdziesiąty Trzeci

Kontynuując główną myśl z poprzedniego listu, chciałem napisać o planach Henryka Hukisza, znasz go przecież doskonale, ucieszyłem się bowiem, że zamierza wydać książkę o ewangelicznych chrześcijanach w Poznaniu. Nie rezygnuję z tego zamiaru, a ten wstęp i zamieszczone zdjęcie niech mobilizują, bym dotrzymał słowa i to bez niepotrzebnej zwłoki. 

 

A dziś w centrum uwagi Sobótka i w tym kontekście też waga słowa pisanego. Wanda Filipek w grupie Pokolenie Wiecznie Młodych 50+ (jak to pięknie, że plus mnie ratuje) zamieściła dwie fotografie sprzed lat z uroczystości przekształcenia placówki zboru wrocławskiego w samodzielny Zbór w Sobótce. Pod ujęciami pojawiła się krótka dyskusja o tym, kto był pierwszym kierownikiem placówki. A skoro przywołano moją skromną osobę, postanowiłem zareagować i to w krótkości, jak wtedy mówili niektórzy bracia. Dziś bym nie wracał do tej kwestii, gdyby nie informacja Wandy, że jej informatorem był T. Gwiazda. Może to błąd w inicjale imienia albo też mamy do czynienia z przedstawicielem kolejnej rodzinnej generacji (warto więc podawać imię też w pełnym zapisie).

Jakie więc były początki? Wszystko zaczęło się w pociągu, jak przystało urodzonemu w pociągu, od spotkania z Rozalią Wilk. Od tego momentu zaczęły się moje regularne przyjazdy do Sobótki, bo moja rozmówczyni mieszkała wraz z rodziną w tym mieście. W jej mieszkaniu albo u którejś z córek odbywały się spotkania grupy domowej, jak dziś byśmy to nazwali. Najpierw nawróciła się i przyjęła chrzest Rozalia, a potem jej córki i zięciowie. Niestety, nie odnalazłem Jej zdjęcia, zamieszczam więc fotografię pastora seniora Witolda i Kazimiery, córki Rozalii (na pierwszym planie).

Kolejny etap to konieczność przekształcenia grupy domowej w placówkę, a jej pierwszym i oficjalnym duszpasterzem został już w listopadzie 1969 roku Anatol Matiaszuk, który po studiach teologicznych w Warszawie (ChAT) zamieszkał we Wrocławiu i w Zborze na Miłej rozpoczął  swe oficjalne  posługiwanie. Byłem wtedy na piątym roku, a pastor Tadeusz Gaweł delikatnie tłumaczył, dlaczego nie chce mnie zgłaszać na stanowisko kierownika placówki, bo będąc oficjalnie duchownym, mógłbym mieć jakieś nieprzyjemności ze strony władz wyznaniowych, co z kolei mogło przenieść się na trudności związane z zakończeniem studiów. Nie  miał trudności z przekonaniem mnie, bo wtedy miałem już jakąś wiedzę w tym zakresie, interesowała mnie służba, a urzędy do niczego mi nie były potrzebne, tym bardziej że nie miałem też planu pozostania we Wrocławiu. Wkrótce placówka została przekształcona w samodzielny zbór (Anatol wyjechał do Zielonej Góry) a pastorem został Witold Gwiazda, zięć Rozalii, który przygotował swego syna Piotra, wnuczka Rozalii, do przejęcia później pastorskiej odpowiedzialności za Zbór. 

Wybrana Pani! Przypomnijmy sobie Słowo: Rozdawaj swój chleb w obfitości, a po wielu dniach odnajdziesz go. (Koh 11,1).

Pokój Tobie! Czyńmy to, czego się nauczyliśmy się i przyjęliśmy, co słyszeliśmy, i co widzieliśmy u Ap. Pawła,  a Bóg pokoju będzie z nami. (por. Flp 4, 9).

bp senior Mieczysław