Jak wiesz, z Danusią, autorką, znam się od
czasów kawalerskich. Były to nasze wspólne zjazdy młodzieżowe (lokalne i
ogólnopolskie), grupy misyjne, na przykład w Bukowcu, i szereg innych przedsięwzięć. Zawsze potrafiła skupić wokół
siebie uwagę, będąc dziewczyną z gitarą.
Czasami żartowaliśmy, kto albo co jest ważniejsze, Danusia czy jej gitara,
szybko dochodząc do wniosku, że w tym przypadku najlepsza jest symbioza. Gdy
założyliśmy rodziny, te kontakty trwały nadal, czego wyrazem był nasz oficjalny
wyjazd na europejską konferencję młodzieżową niedaleko Lyonu. Nie będę podawał
szczegółów, są one w mej autobiografii, którą przecież znasz. Potem nasze
dzieci chętnie wyjeżdżały na obozy przez nią organizowane. Jako były nauczyciel
akademicki z grona moich słuchaczy na studiach zaocznych, bez trudu mogłem
zauważyć nauczycieli z pasją, z powołaniem. Rzeczywiście, Danusia ma pasję
życiową, ma serce, w trosce o rozwój dzieci pod każdym względem z duchowym na
czele.
Swą pasję mogła przez dziesięć lat
realizować w Chicago. Jak pisze, praca w przedszkolu w różnych grupach
wiekowych, z różnych narodowości i kultur jeszcze bardziej ubogaciła jej
wiedzę. Gdy Ms. Dana przywołuje
różne sytuacje, mam wrażenie, że bardziej opisuje rodziców niż dzieci. Albo
inaczej. Pomagając dzieciom w stresowych sytuacjach, pokazuje bardzo często rodziców
z ich nieuświadomionymi brakami w tej dziedzinie.. Zresztą w trakcie lektury
miałem wrażenie, że sporo jej spostrzeżeń można odnieść z powodzeniem do
relacji w Kościele, wszak jesteśmy
dziećmi Bożymi, którzy zmierzają do tego, by być godni swego Nauczyciela.
Zacząłem moje spostrzeżenia od młodości.
Dziś nie mamy większego wpływu na dorosłe dzieci, ale otaczają nas wnuczęta.
Czytając tę książkę, dostrzegałem bez trudu wskazówki, które są pomocne w tym okresie mojego życia. Powiem krótko –
babcie i dziadkowie powinni tę pozycję nabyć, bo znajdą w niej praktyczne rady.
Nie tylko teoretyczne, lecz praktyczne. I to jest największa wartość tej
książki. Ms. Dana – dziękuję za Twą pasję życiową z tak miłą tajemnicą Twego
serca!
Wybrana Pani! Pozwól na nieznaczną
parafrazę Salomona: Wychowujmy dzieci i
wnuczęta odpowiednio do obranej drogi, a nie zejdą z niej nawet w starości. (por. Prz 22,6 –
PE).
Pokój Tobie! Dziękujmy za nowe pokolenia,
za dzieci i wnuczęta, bo są darem Pana.
Dziękujmy za tych, którzy z nimi pracują, bo dar Pana zobowiązuje nie tylko rodziców. (por. Ps 127,3).
bp senior Mieczysław