W ostatnią niedzielę, to znaczy 17 maja, po
kazaniu w Policach, pojechaliśmy do naszych Rodziców – dokładnie rodziców
Danusi, bo osobiście jestem pełnym sierotą od kilkudziesięciu lat – by w Stargardzie
spędzić czas z okazji 70-rocznicy ich małżeństwa. Musiałem nawet poszperać, by
dowiedzieć się o nazwie takich godów, bo na co dzień takim określeniem się nie
posługuję. Z pewnym trudem się zorientowałem (najrzadziej bowiem pojawiają się
nazwy małżeństw o długim stażu), że są to kamienne gody. Zatem Kamienne Gody
spędziliśmy razem, choć Mama jest już osobą leżącą i kontakt z nią jest trudny,
by nie powiedzieć, niemożliwy. Nie mogła więc być z nami przy stole i choć z
karmieniem są ogromne kłopoty, udało się Danusi podać jej trochę jubileuszowego
tortu. Mama urodziła się w Katowicach, zna język niemiecki i zawsze z tych
faktów była bardzo dumna. Pobrali się młodo – tak było zazwyczaj po II wojnie
światowej – a ślubu udzielił im w Tułowicach przełożony Zboru, a jednocześnie
kierownik kościelnego domu starców, br. Karmel.(imię kiedyś ustaliłem, ale
teraz szybko nie odnalazłem). Pojawiały się różne reminiscencje, niektóre z
nich wesołe. Mamy panieńskie nazwisko to Groch, jej babci Surówka, a gdy
pojawił się młody i nieśmiały adorator Cebula, to nie miał najmniejszych szans
ze względu na to zestawienie. Tym razem o Tacie nie wspominam, bo więcej
napisałem – jak wiesz – z okazji jego 90.urodzin w liście 91. Teraz już rozumiesz mój wstęp. Niech pojawi się i inny wzorzec, niech poprawi
statystykę, niech będzie pochwałą stanu małżeńskiego!
Zdjęcie z 1985 roku.
Jeszcze jeden wątek z niedalekiej
przyszłości, jeśli Pan powoli. Józef Bałuczyński – autor Nie bój się, tylko wierz!,
opowieści autobiograficznej, goszczący ostatnio w moim liście, postać
nietuzinkowa pod względem życia i wiary – wraz z Eugenią
obchodzić będą 1 czerwca też Kamienne Gody, czyli 70. rocznicę ślubu. Ich
małżeństwo pobłogosławił prezb. Kazimierz Czepieluk, ówczesny pastor Zboru w
Legnicy. Pamiętam go z mojego dzieciństwa, bo był też prezbiterem okręgowym,
częstym gościem Zboru w Zofiowie.
I ten fakt przywołuję z tych samych powodów. Niech zabrzmi
pochwalmy hymn na cześć Pana Boga i ludzi, których małżeństwa pobłogosławił, a
oni chcieli z tej łaski korzystać.
Wybrana Pani! Zachęcaj młodych małżonków,
by zmieniali pozytywnie statystyki, które przytoczyłem we wstępie. Małżeństwo niech będzie we czci u
wszystkich. BE - Do małżeństwa niech
wszyscy odnoszą się z szacunkiem… (Hbr 13,4).
Pokój Tobie! Miłość to również zdolność do trudu,
poświęcenia, empatii. Zapewne zgodzisz się ze mną, że Słowo: Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy(Ga
6,2), odnosi się w pełni także do małżeństwa. Pozdrówmy wdowy i wdowców!
bp senior Mieczysław