7 maja 2020

Listy do Wybranej Pani - List Sto Czwarty

Dylemat rozstrzygnięty. Zastanawiałem się bowiem od wczoraj, w jakim porządku napisać
o zdarzeniach, którymi żyłem w ostatnim okresie, by pogłębić Twe zainteresowanie. Wiem, wiem – wszystko Ciebie zajmuje, co wcale nie musi przekreślać mych korespondencyjnych ambicji. A zatem do dzieła i to w porządku odwrotnym do chronologicznego. Zacznę od wydarzenia ostatniego, to znaczy z ubiegłego dnia.

 Wczoraj wraz z Eugeniuszem Dziemiańczykiem, moim rozmówcą, odebrałem z wydawnictwa Compassion  książkę .Wielokrotnie o tym przedsięwzięciu  pisałem, przeto wspomnę tylko, że miała się ona wyjść z drukarni trochę wcześniej, ale pandemia dała o sobie znać i w tym zakresie (mniej pracowników). Mam nadzieję, iż ta pozycja dotrze do Ciebie, nie wymienię zatem osób, które przyczyniły się do jej powstania, bo o tym sobie przeczytasz. Przytoczę jedynie epizod z chrztu wiary ówczesnego 86-latka. Kiedy po tym wydarzeniu usiadł koło mnie, tak oto wspominał  teraz swą reakcję: Powtarzałem z autentycznym przekonaniem, że szkoda mi lat, które straciłem, dojrzałego i długiego okresu, kiedy żyłem bez Boga, choć On dawał w różnoraki sposób dowody swej wierności. Doskonale pamiętam twą radę, aby teraz nie myśleć o przeszłości, lecz skupić się nad tym, co przede mną. Książka oprócz tekstu głównego ma wstęp, fotografie oraz wybór wierszy Eugeniusza – w sumie 165 stron.

W niedzielę, 3 maja, byłem z Danusią  na nabożeństwie w Policach, w trakcie którego – przy zachowaniu wszelkich środków epidemicznej ostrożności – prowadziłem Wieczerzę Pańską. Jego wyjątkowość polegała na tym, że po raz pierwszy w mym długim życiu i posługiwaniu (co lubię ostatnio powtarzać) musiałem się zapisać, by nie przekroczyć liczby osób mogących w nim uczestniczyć. Pełniący obowiązki pastora organizuje w niedzielę trzy nabożeństwa, prowadzi listę i troszczy się, by w tym zakresie zachowane zostały unormowania państwowe. Byłoby ich mniej, gdyby został zakończony pierwszy etap rozbudowy obiektu sakralnego. Chcę więc i przy tej okazji podziękować raz jeszcze  wszystkim Ofiarodawcom (w tym oczywiście i Tobie) i prosić, byście o tym Kościele pamiętali (na przykład przez zrzutkę na ten cel – szczegóły na www.policekz.pl). Wracam do zapisywania się na nabożeństwa. Nie spodziewałem się, że będę musiał się zapisywać, bo to słowo towarzyszyło mi od dzieciństwa jako fałszywy obraz naszej społeczności kościelnej. Od razu przypomniało mi się zdarzenie ze stanu wojennego, gdy prowadziliśmy akcję charytatywną. Pewna pani przyszła z przekonaniem, że robi łaskę, iż chce się zapisać, a nie spotyka się z entuzjazmem z mej strony. Cierpliwe tłumaczenie istoty w tej dziedzinie było traktowane jako moja zła wola. Zresztą nie muszę Tobie tego tłumaczyć, znasz to z autopsji. Kończę mą lingwistyczną refleksję. Zapisałem się na najbliższą niedzielę do Betanii, a w następną w Policach, jeśli Pan pozwoli. Jak to dobrze, że w obecnym pandemicznym czasie można zapisać się na nabożeństwa. Amen.

30 kwietnia minęła 48. rocznica naszego małżeństwa. Danusia z własnej i nieprzymuszonej woli, bez mojej wcześniejszej wiedzy, zamieściła rymowankę oraz kompozycję ze zdjęć (kolaż). Nie będę opisywać szczegółów tegoż dnia (kwiaty i słodkości się pojawiły z mej nieprzymuszonej woli), chcę moją uwagę skupić na możliwościach współczesnej komunikacji. Patrzę na reakcje na post - kliknięcia, serdeczne gratulacje i życzenia nie tylko z  kraju, ale i całego świata.  Prym wiodą Polonusi z USA, trochę im ustępują mieszkańcy Kanady, daleka Australia przez swą reakcję stała się bliska. Można dalej systematyzować to grono. Dziś, gdy ciągle mówi się o globalnych zagrożeniach, niech w tej przestrzeni unoszą się miłe słowa przy każdej okazji. Dlatego wdzięczni napisaliśmy tak: Wszystkim pospołu i każdemu z osobna (to nasza ulubiona staropolska formuła) gorąco dziękujemy za miłe gratulacje i życzenia oraz liczne kliknięcia. Oby w pomocą Bożą do Złotych Godów, czego i Wam życzymy.

Wybrana Pani! Niech  zawsze – przy okazji i bez – rozbrzmiewa głos Ojca znad Jordanu po chrzcie Jezusa: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem. (Mt 3,17).

Pokój Tobie! W tym okresie różnych obaw – niech brzmi głos Zmartwychwstałego: Nie lękaj się. Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła. (Ap 1,17-18).

bp senior Mieczysław