Zapewne wiesz, że z największym
zainteresowaniem spotkał się list piętnasty, którym pożegnałem Michała Hydzika, mojego poprzednika w
posłudze całemu Kościołowi. Kiedy Synod Kościoła w 2016 r. uhonorował szczególnym podziękowaniem naszą
trójkę, a mianowicie, Edwarda Czajko. Michała Hydzika i moją osobę, ze względu
na stan zdrowia Michał był nieobecny. Czas mi ofiarowany z tej okazji poświęciłem Michałowi i po raz pierwszy przeczytałem
wiersz Jemu dedykowany. Wspominam o tym i dlatego, że w ostatnim moim liście z
grudnia podanego wyżej roku znalazł się taki akapit: Przed nami 2017 rok, a także Twoje, Michale, urodziny grudniowo-styczniowe,
jak kiedyś osobiście chyba określiłeś. Moje z tej okazji jak najlepsze w
Chrystusie życzenia. Ostatnio napisałem wiersz zainspirowany freskiem Michała
Anioła o stworzeniu Adama, a także Praying Hands Alberta Dürera – motywem
znanym od wieków. Dodałem również, że wierszu znajduje się echo kazania
Michała wygłoszonego na konferencji w Karlsruhe, na której byliśmy wraz z dość
licznym gronem przedstawicieli naszego Kościoła. A gdy idzie o ostatnie dwa
wersy, towarzyszył mi obraz z Księgi Wyjścia (17,12) – zmęczone ręce Mojżesza oraz pomoc Aarona i
Chura. I ten wiersz teraz ponownie zamieszczam w zbliżającą się trzecią rocznicę odejścia Michała do
wieczności (13 kwietnia).
*
skromny palec tęsknoty
z powstania życia
wysunięty ku dłoni
nad jasnym błękitem
zaistniał wcześnie
jak mocny okrzyk
starszego anioła
artysta z kropkami na górze
wprowadził w świat
strzelistych w pokorze rąk
nieśmiałych i spracowanych
błagalnych i dziękczynnych
czystych i zabrudzonych
złączonych jednak nad księgą życia
wyrwany z zadumy
wędrowca przez wieki
spojrzał na swoje dłonie
w zamyśleniu
bo podniesione
nawet w opuszczeniu
*
Miało być ekumenicznie, jak napisałem na
początku. Dużym zainteresowaniem cieszył się list poświęcony Janowi Trojanowskiemu, adwentyście. Mam
nadzieję, że zaglądali do tej epistoły również jego współwyznawcy. Nie będę
powtarzał szczegółów, jeśli już zatarły się w Twej pamięci, przeczytaj ponownie
list sześćdziesiąty trzeci. Muszę jednak odpowiedzieć na Twe pytanie, bo do tej
pory tego nie uczyniłem. Zainteresowana byłaś tym, co dzieje się z metalową puszką napełnioną nie ogórkami,
lecz Bibliami w nie ojczystym języku – jak wówczas domyślnie określiłem.
Odpowiem krótko – nie wiem. Mam nadzieję, że tę wyjątkową pamiątkę zżeraną
zewnątrz przez rdzę zachowuje rodzina albo jego wspólnota. A gdy dojdzie do
otwarcia, powinno to wszystko być solidnie fotograficznie czy filmowo
utrwalone. Zamieszczam zdjęcie z lokalnych obchodów 200- lecia Towarzystwa
Biblijnego (zdjęcie zrobione po uroczystej kolacji). Wtedy też po raz ostatni
widziałem tę puszkę z Bibliami w języku rosyjskim (Jan na pierwszym planie).
A teraz ostatni bohaterowie z wymienionej
na wstępie listy. Kilkakrotnie rozmawialiśmy listownie o mnogości przekładów
Biblii w naszym ojczystym języku. Z jednej strony to radość, ale i
odpowiedzialność, a wynika ona z troski o też pamięciowe opanowanie tekstu. Naprawdę nie wiem, w jakich okolicznościach znalazła się w
mej bibliotece książeczka Zasady
zwiastowania Słowa Bożego wydana przez baptystów. Wbrew mym zasadom nie ma
na stronie tytułowej daty i miejsca zakupu wraz z mym podpisem. Nie mam
pewności, że korzystałem z niej w trakcie mych wykładów z homiletyki, z
komunikacji językowej. Warren i Dawid
Wiersbe, baptyści, o których teraz sobie poczytałem, to doświadczeni
teolodzy i praktycy. W interesującej nas kwestii piszą tak: Kaznodzieja, który każdego tygodnia głosi
kazanie w oparciu o inne tłumaczenie, robi dobry użytek ze swojej biblioteki,
lecz źle wykorzystuje swą okazję. Zdecyduj się na jedno tłumaczenie i posługuj
się nim. Nie rozwijam tego wątku, traktuj to jako i Twe wcześniejsze wołanie o tłumaczenie, które
będzie obowiązywać w publicznym czytaniu Słowa Bożego na każdym nabożeństwie.
Wybrana Pani! W tym liście na sto dwa, gdzie dominują wspomnienia,
przywołuję Słowo: Pamiętam Twoją
nieobłudną wiarę, która najpierw stała się udziałem Twojej babki Lois i Twojej
matki Eunike. Jestem też przekonany, że i Twoim. (2Tm 1,5 – BE). Apostoł
pamiętał nie tylko o Tymoteuszu, pamiętał też o jego rodzinie, o niewiastach,
które go poprzedzały na drodze wiary. Tak jest i niech tak będzie w naszym życiu.
Ceńmy naszą duchową genealogię!
Pokój Tobie! A skoro jesteś utrwalona w
Piśmie, zacytuję Słowo: Niech będzie z
nami łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i od Jezusa Chrystusa, Syna Ojca,
w prawdzie i miłości. (2 J,3 – BE).
bp senior Mieczysław