27 października 2019

Listy do Wybranej Pani - List Osiemdziesiąty Szósty

Chcesz, bym wrócił do naszej wyprawy samolotem do stolicy. Naszej, tzn. Zofii Waszkiewicz, osiemdziesięciolatki, i mojej – trochę młodszego jegomościa. Szczególnie interesujesz się jej doznaniami i oczekujesz na mą relację. Poruszę nadzwyczaj zwięźle tylko dwie kwestie. Wszystko (lotnisko, procedury, odprawa, samolot, lot), było w jej odbiorze niecodziennym przeżyciem. Więcej, jak się  dowiedziałem, przed lotem poszła do lekarza z pytaniem, czy w jej wieku nie ma żadnych przeciwwskazań przed taką podróżą. Już na Okęciu, a potem podczas powrotu zaczęła coraz śmielej mówić o chęci odbycia kolejnego lotu na dowolnej, niezbyt odległej trasie. Gdy teraz opowiada koleżankom nie tylko z Kościoła o  naszej wyprawie, to zaczyna od opisanego przed chwilą pragnienia. Niech więc te dwa spostrzeżenia będą nieudolną próbą zadośćuczynienia Twym oczekiwaniom. Resztę sobie dopowiedz, bo na pewno pamiętasz swój pierwszy lot, choć miałaś wówczas nieporównywalnie mniej lat. Kończę ten wątek, bo dziś chcę napisać o ostatnich naszych wyborach do parlamentu.

Trzy dni przed wyborami otrzymaliśmy (Danusia i ja, bo korzystam gościnnie z jej strony) taką mniej więcej prośbę. Po serdecznym powitaniu i oddaniu chwały Bogu, nasi korespondenci napisali: Jesteśmy biblijnie wierzącymi chrześcijanami, narodzonymi na nowo. Piszemy, bo w ogóle nie wiemy na kogo głosować w niedzielnych wyborach, a uważamy, że mimo wszystko jest naszym obowiązkiem wziąć w nich udział. Dlatego zwracamy się do Was, Bracie i Siostro w Chrystusie, bo jesteście naszymi autorytetami, z prośbą. Prosimy doradzić nam albo uchylić rąbka tajemnicy, na kogo będziecie głosować. Pozdrowili nas równie serdecznie jak przy powitaniu i życzyli błogosławieństwa, podpisując swą prośbę imionami i nazwiskiem. Przyglądałem się – przechodzę do liczby pojedynczej –  ich zdjęciom na Facebooku, ale naprawdę nie wiem, czy kiedykolwiek z nimi się spotkałem. Na pewno nie byłem w ich średniej wielkości miasteczku z poselstwem Ewangelii. Może co najwyżej mieli okazję  widzieć mnie na jakichś większych uroczystościach w naszym kraju (zloty, konferencje, kongresy, itp.).

W tym samym dniu, wszak termin wyborów ponaglał, wewnętrznie nie ignorując ich prośby, napisałem: Na takie pytanie ani prywatnie, ani publicznie nie odpowiadam. Mogę jedynie zachęcić do udziału w wyborach. Proszę tę kwestię przemodlić, bo Duch Święty jest cudownym Doradcą. Z pozdrowieniem w Chrystusie. Otrzymałem w odpowiedzi jednowyrazowe podziękowanie, a zwięzłość traktuję jak normalną cechę w tego rodzaju korespondencji. A tak przy okazji owej skrótowości i wręcz nowego języka. Czy wiesz, co znaczy: Cięsię? Przepraszam i odpowiadam : Kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Koniec dygresji.

Może bym tego tematu nie poruszał, a szczególnie w liście do Ciebie, gdyby nie obecna dyskusja na ten temat w różnych grupach internetowych. By nie odwoływać się do aktualnych wypowiedzi, przywołam rozmowę sprzed kilku lat, gdy komuś odpowiadał  niewersalski styl publicznego dyskursu. W konkluzji wywodu mego rozmówcy pojawiło się  stwierdzenie: Nie mam na kogo głosować! Odpowiedziałem wtedy tak: Skoro wszyscy do tej odpowiedzialnej roli się nie nadają, to dlaczego sam się nie zgłosiłeś. Będą następne wybory, zgłoś swą kandydaturę, uzyskując poparcie na tym etapie i do boju. Gwarantuję, że na pewno uzyskasz jeden głos, a może trochę więcej, jeśli masz dobre relacje  z rodziną. Tak zareagowałem, bo w podtekście owego żalu widziałem nawet nieumiejętnie skrywane przekonanie, że tylko mój interlokutor nadaje się do takiej roli. Tyle i aż tyle!

Zamieszczam i tym razem zdjęcie. Książkę, o której wielokrotnie wspominałem, mam już skończoną. Jest po korekcie, czekam na skład i projekt okładki.  Zdjęcie z roku 1967 utrwala Zbór w Krępsku wraz z gośćmi. Mam pewność, że wiele osób rozpoznasz. Ukaże się ono we wspomnianym opracowaniu, a w podpisie pod tą fotką wskazany będzie tylko pastor Marian Kurjan.



Wybrana Pani!  Przypomnijmy sobie i realizujmy Słowo: Proszę więc przede wszystkim, aby prośby, modlitwy, błagania i dziękczynienia były zanoszone za wszystkich ludzi, za królów i wszystkich rządzących, abyśmy mogli wieść życie spokojne i bezpieczne, z całą pobożnością i godnością. (1Tm 2,1-2, BE).

Pokój Tobie! W dalszym ciągu staczaj dobry bój dobry bój wiary, uchwyć się żywota wiecznego, do którego też zostałaś powołana i złożyłaś dobre wyznanie wobec wielu świadków. (por. 1Tm 6,12).

bp senior Mieczysław