Kilka lat temu dotarła do mnie zwięzła,
duchowa biografia człowieka, którego w jakimś stopniu znam od dość dawna.
Gdzieś ona mi się zawieruszyła, więc sięgam tylko do pamięci, detale zatem mogą
być nieprecyzyjne. Pojawiają się w niej podobne motywy, jak w obrazie przed
chwilą naszkicowanym. Szczególnie zapamiętałem jego zmaganie, gdy zaraz po swym
nawróceniu, a w tym mieście do tej pory nie było innych Kościołów, w wypadku
motocyklowym zginął ktoś z jego rodziny. Nie wiem, czy był on nawrócony, ale
pogrzeb prowadzili nasi duchowni. Bez trudu można sobie wyobrazić, jakie były,
a były, nieprzychylne komentarze odnośnie do przyczyny tej śmierci. To wstęp, a
finałem po kilkudziesięciu latach było jego wypchnięcie,
mimo że założył wierzącą rodzinę, był kaznodzieją, miał kościelne stanowisko,
które społecznie piastował w końcowej fazie z tytułem prezbitera. Po latach
służby musiał szukać innej społeczności i ją znalazł. Nie oceniam przyczyn, bo
ich do końca nie znam, ale opisuję fakt, który nie powinien mieć miejsca.
I obraz ostatni. W latach osiemdziesiątych
ubiegłego wieku, wybacz mi te wszystkie wspomnienia, wygłosiłem kazanie, a
ilustrację stanowiły zwięzłe informacje o zgubnym wpływie hałasu na cały nasz
organizm. Pamiętam żywą reakcję dużo starszego ode mnie wiekiem współwyznawcy.
Potem jeszcze więcej poczytałem sobie na ten temat. Dlatego też doskonale Cię
rozumiem, bo nie tylko wiem o tym z opracowań, ale i z autopsji, bo odporność
pod tym względem maleje wraz z wiekiem. Nie buduję się grobową ciszą, ale w
nieporównywalnym stopniu hałasem, bo nie chcę w nim się zagubić i nie jest to
kwestia gustu, lecz zjawisko somatyczne. Nie daj się wypchnąć, porozmawiaj z kimś, z kim trzeba porozmawiać.
Zamieszczam i tym razem zdjęcie. Umówiliśmy
się, że nie musi ono być związane z tematem listu. A że sezon żeglarski
rozpoczęty, zamieszczam zdjęcie z 2015 r. z nabożeństwa ekumenicznego na
zakończenie Regat Bałtyckich. Prezbiterium usytuowano na ORP Toruń, a na
nabrzeżu znalazły się krzesła dla uczestników nabożeństwa Słowa Bożego.
Wybrana Pani! W najbliższy piątek prowadzę
studium Słowa Bożego. Jak już kiedyś pisałem, bardzo lubię tę formę. Będę mówił
o ucisku, który pojawia się w wykazie Apostoła Pawła, gdy stawia nie tylko
sobie pytanie: Któż nas odłączy od
miłości Chrystusowej? Zakończę siódmym punktem, apelem, byśmy innym nie
sprawiali ucisku, bo w Filipii niektórzy sądzili, że wzmogą ucisk Pawła więzów.
(por. Flp 1,17)
Pokój Tobie! Jezus
Chrystus niech pocieszy serce Twe i utwierdzi Cię, nas, we wszelkim dobrym
uczynku i w dobrym słowie. (por. 2Ts 2,17).
bp senior Mieczysław