*
Dziś zachęcam, byśmy skupili naszą uwagę,
zgodnie z programem Tygodnia Modlitwy, na wersecie 15 z ostatniego rozdziału Ewangelii wg św. Marka.
Zmartwychwstały Pan Jezus skierował apel,
prosił, dał polecenie swoim uczniom - powtórzmy raz jeszcze: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię
wszelkiemu stworzeniu. Ten - jak powiadamy - Wielki Nakaz Misyjny u św.
Mateusza brzmi tak: Idąc więc, czyńcie
uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,
nauczając je zachowywać wszystko, co wam nakazałem. I ta Ewangelia kończy
się zapewnieniem: A oto Ja jestem z wami
przez wszystkie dni aż do końca świata. Zresztą i w ujęciu św. Marka występuje
dalszy ciąg: wiara, chrzest, zbawienie, towarzyszące znaki, bo tchnął na nich i
powiedział: Weźcie Ducha Świętego.
Zazwyczaj czytamy te teksty jednym tchem, linearnie, widząc w centrum Chrystusa
Zmartwychwstałego, ludzi posłanych przez Zbawiciela i ludzi, do których On z
misją nas posyła.
Zainspirowany zostałem przez autora
dzisiejszej refleksji, a mam na myśli cały program Tygodnia, aby na nasz
wiodący wiersz spojrzeć szerzej, jakby wyrwać go na chwilę z kontekstu. Kiedy czytamy w Księdze Rodzaju relację
o stworzeniu świata, to zauważamy, że efekty sprawczego słowa Boga w każdym
dniu były jakby samo zaskoczeniem samego Stwórcy. Określa je jako dobre, bo to
słowo niczym refren pojawia się w tym tekście. Przykładowo: ziemia, morze, roślinność, mnóstwo żywych istot w
powietrzu, w wodzie, na ziemi. A gdy
stworzył mężczyznę i kobietę na swój obraz, wtedy pojawia się ocena bardzo
dobra. Bóg zobaczył, że wszystko, co
uczynił, było bardzo dobre. Niekiedy można było myśleć, a czasami mówić i
słyszeć, że ta ocena pojawiła się ze względu tylko na człowieka. Nie, wszystko, co
uczynił, było bardzo dobre. To znaczy całość, każda część tej całości.
Oczywiście, usytuowanie człowieka jest wyjątkowe, a to przede wszystkim oznacza
troskę, odpowiedzialność za to, nad czym ma władzę. Bóg, twórca życia, włączył człowieka do tego procesu, trzeba jednak
pamiętać, że siłę życia możemy widzieć w najdrobniejszym stworzeniu. Nawet
pojedynczy kwiatek wyrastający z gołej jakby skały jest tego pięknym dowodem.
Jak więc głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu? Gdy czytamy Księgę
Proroka Izajasza o potomku Jessego - jedno z określeń Mesjasza, a my
chrześcijanie wierzymy, że tym potomkiem jest Jezus Chrystus - to jesteśmy ujęci obrazem królestwa pokoju,
sprawiedliwym panowaniem. Oto jeden z nich: Wtedy wilk będzie przebywał w barankiem, lampart leżał razem z
koźlęciem, cielę, młody lew i wół będą razem a mały chłopiec będzie je
prowadził. (11,6). Pojawia się tęsknota oraz przekonanie, iż
to dopiero przyszłość, obraz eschatologiczny.
Ap. Paweł (Rz 8) podkreśla, że nie tylko ludzie
mający pierwsze plony Ducha (zaczątek Ducha), ale i stworzenie oczekuje z
wytrwałością, z tęsknotą, ze wzdychaniem objawienia synów Boga. I to też
eschatologia, przyszłość.
Powtórzmy, jak więc iść i głosić Ewangelię
wszelkiemu stworzeniu? Głosić Ewangelię ludziom, koronie Bożego stworzenia
- jak się niekiedy określa - a oni nawróceni, wolni w Chrystusie,
współpracownicy Boży, zmieniać będą świat we wszystkich możliwych dziedzinach. Dwie ilustracje:
Przypomniałem
sobie nowelę Gustawa Morcinka Łysek z pokładu Idy, była to chyba kiedyś
lektura obowiązkowa. Nie będę streszczać, choć z zachwytem można mówić o
zrodzonej przyjaźni między koniem a górnikiem, górnikami z pokładu Idy, ich
sposobami porozumiewania się w łatwiejszych i dramatycznych chwilach.
Ta pozycja
odświeżyła mi udokumentowaną relację z przebudzenia walijskiego, które miało
miejsce na samym początku dwudziestego wieku. Wtedy też konie służyły do
transportu w kopalnianych podziemiach, kopalnianych szybach. Górnicy byli
silni, bo tego wymagała praca, posługiwali się wulgarnym językiem nie tylko w
stosunku do koni, to słownictwo ćwiczyli na powierzchni w domu i knajpie, nie
szczędzili zwierzętom batów, bo często w ten sposób wyrażali swe frustracje. Gdy pojawiło się nawiedzenie Boże, gdy
ci twardzi ludzie znaleźli się pod zbawczą mocą Ewangelii, gdy wyznawali Pana
Jezusa swym Zbawicielem, zmieniał się m.in. ich język nie tylko wobec ludzi,
ale także wobec zwierząt, a w tym przypadku koni. Na pewien okres zmalało nawet
wydobycie węgla, bo konie nie rozumiały nowego języka, nie rozumiały nowych
komend. Musiały się przestawić na nowy sposób komunikowania. Górnicy przyjęli
Ewangelię i poprzez swe postępowanie głosili ją w kopalnianym świecie, głosili
wszelkiemu stworzeniu, głosili swym współuczestnikom w górniczym trudzie.
Ilustracja krańcowo odmienna, niestety prawdziwa. W pewnym dużym kraju azjatyckim
władze w ramach wielkiego skoku postanowiły tępić szczególnie wróble, bo według
nich wyjadały ziarno wrzucane do ziemi w czasie zasiewu. Miliony ludzi - chyba
bez gratyfikacji pieniężnych, jedynie na hasło polityczne - zaczęły tępić te
ptaki. Mam nawet w pamięci zdjęcia publikowane w prasie z tej akcji. Jaki był
efekt? Pojawiła się m.in. szarańcza, znana nam z opisów biblijnych. Badacze
podają, że było to preludium do klęski głodu, która pochłonęła od 20 - 40
milionów ludzi. Na szczęście w nieszczęściu trwała ona tylko i aż cztery lata.
Działo się to bez Ewangelii, bez Ewangelii skierowanej do ludzi, bez Ewangelii
kierującej spojrzeniem na cały przez Boga stworzony świat. By na końcu tej ilustracji pojawił się budujący element, chcę
dodać, że obecnie w tym kraju poselstwo Ewangelii brzmi coraz donośnie, mówimy
o przebudzeniu duchowym, myśląc o oficjalnym Kościele i jeszcze większym
Kościele podziemnym. Kraj ten teraz zalicza się do potęg gospodarczych świata.
Kończymy. Będziemy tęsknić eschatologicznie
wraz z całym stworzeniem, bo To, czego
oko nie ujrzało ani ucho nie usłyszało, ani co nie wstąpiło do serca człowieka,
Bóg przygotował tym, którzy Go miłują. W tej tęsknocie nie będziemy
bezczynni, skoro Chrystus Pan jest naszym Zbawicielem, skoro On nas posyła,
pójdziemy z poselstwem Ewangelii, by wszyscy ludzie cenili wszelkie stworzenia,
to znaczy, innych ludzi, a także lasy, ziemię, powietrze, rzeki, morza i
wszystko, co je zamieszkuje. Amen.
*
Wybrana Pani! Dziękuję, że
dotrwałaś do końca. Jest to tym cenniejsze, że dziś dominuje oglądanie i słuchanie. Pomijając formy przekazu, chcę
zacytować Słowo: Kto jednak wytrwa do
końca, ten będzie zbawiony. (Mk 13,13, PE).
Pokój Tobie! Mając swój
świat, którego przestrzeń się zwija: Idźmy
w dalszym ciągu na cały dostępny nam świat i głośmy Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu. (por. Mk 16,15, PE).
bp senior Mieczysław