W niedzielne nabożeństwo, gdy
realizowaliśmy punkt Wspomnienia i
refleksje, w formule powitalnej zwróciłem się do Pana Marszałka, a
dokładnie miałem na myśli wicemarszałka kujawsko-pomorskiego, którego, jak
piszesz, mogłaś zobaczyć w internetowym przekazie. Dodam również, że w sobotnim koncercie uczestniczyła Pani
Wiceprezydent Miasta Bydgoszcz. Jeśli o tym wspominam, to chcę podkreślić
wdzięczność władzom samorządowym za udział, miłe słowa, upominki i wyróżnienia.
Podkreślam również otwartość Zboru, jego autorytet w mieście, a taką pozycję
buduje się latami. Cieszy fakt, że obecne przywództwo Zboru kontynuuje i pod
tym względem dzieło swych poprzedników.
Choć wielokrotnie usługiwałem w tym Zborze,
to nigdy do tej pory w formule powitalnej nie powiedziałem tak: Moja Rodzino i według rodowodu, i w
Chrystusie, co z radością akcentuję. Miałem na myśli Helenę i Karola Rossów i kolejne ich dwa
pokolenia. O naszych koligacjach już kiedyś pisałem, zapewne gdy wspominałem
ich Złote Gody. Karol był prezbiterem naszego Kościoła, pastorem seniorem Zboru
w Inowrocławiu, długoletnim starszym w bydgoskiej wspólnocie. Z radością można
było obserwować wyrażaną wdzięczność dla ich całej rodziny za wkład w duchową
budowę Zboru Betel. A w sobotę ich
wnuczek Kuba, tegoroczny maturzysta, syn Izy i Tomasza, pięknie zaśpiewał pieśń
solową na tle całego chóru. W niedzielę spotkaliśmy się u synowej i syna na
kolacji i w poniedziałek rano udałem się w podróż powrotną do mego miasta. Nie
miałem żadnego odczucia, że to nasze ostatnie spotkanie. Za cztery dni zostałem
poinformowany, że Karol doznał udaru mózgu, a potem o jego śmierci 8 grudnia, w
dniu 77. swoich urodzin. Miałem być na pogrzebie i wygłosić okolicznościowe
kazanie, ale z powodów rodzinnych (Danusia opiekowała się rodzicami
zbliżającymi się do dziewięćdziesiątki, bo brat wyjechał wraz z małżonką w tym
czasie do Szwecji; w dniu planowanego wyjazdu zachorowała też moja wnuczka)
musiałem odwołać moją obecność na pogrzebie.
A teraz zapowiedziane zdjęcia właśnie z
Izraela. W ten sposób nawiązuję do końcówki mego poprzedniego listu. Mam
nadzieję, że mię rozpoznasz, a para, która dziękczynnie odnawiała swe
małżeństwo - to teraz dla Ciebie zagadka. Dodam, że to pastorska para: ojciec
był, a brat jest pastorem. A więc do dzieła nawet w okresie przedświątecznym.
Wybrana Pani! Takie to nasze pielgrzymowanie i w radościach, i smutkach, ale z Chrystusem, bowiem czy żyjemy, czy umieramy należymy do Pana. (por. Rz 14,8 –PE).
Pokój Tobie! Otaczaj, otaczajmy, miłością
swych najbliższych i wszystkich ludzi. I
postępuj w miłości, jak Chrystus Cię umiłował…( por. Ef 5,2 – PE).
bp senior Mieczysław