23 maja 2017

Listy do Wybranej Pani - List Osiemnasty



Mam pewność, choć nie sprawdziłem, że wysyłam najdłuższy list. Myślałem o tym, aby moją laudację czy prefację, jak nazwałem, wygłoszoną na pięknej uroczystości dziękczynnej dedykowanej Bogu i Pastorostwu Irenie i Zdzisławowi Józefowiczom z Bydgoszczy, podzielić na dwie części. Nie przekonałem nawet samego siebie i stąd linearny tekst mego przesłania.
 A skoro są oni Tobie doskonale znani z naszych młodzieńczych lat, ufam, że lektura sprawi Ci przyjemność. Jeśli dasz jakiś znak, chętnie opiszę tę uroczystość, nie czekając na kolejkę korespondencyjną.
Zaproszony przez Jubilatów, powiedziałem mniej więcej tak:

Czcigodny Bracie Prezbiterze z Małżonką i całą Rodziną,
moi Bracia w przełożeństwie i w posłudze zarówno Goście, jak i miejscowi,  Siostry i Bracia!

W związku ze wcześniejszym złożeniem przez prezb. Zdzisława Józefowicza urzędu pastora, mam radość w czasie tej podniosłej uroczystości wygłosić laudację, mowę pochwalną, a może bardziej prefację, mowę dziękczynną, jeśli wolno mi się trzymać pierwotnego znaczenia tego słowa. Proszę  zatem wsłuchać się w moją laudację i prefację – zgodnie ze Słowem, które uczy nas, by w parze z wdzięcznością Bogu szedł szacunek, uznanie tym, „ którzy pracują - albo pracowali - wśród was” i „ są  - albo byli - przełożonymi  waszymi w Panu”(1Ts 5,12-13).
Z konieczności będzie to subiektywny i zwięźle przedstawiony wybór. A skoro w naszym Kościele wszystkie urzędy składa się po przekroczeniu siedemdziesięciu lat - co uważam za właściwe unormowanie - moja mowa pochwalna i dziękczynna składać się będzie z siedmiu punktów.

1.„ Pamiętajcie o swoich przełożonych, którzy wam głosili Słowo Boga” – pisze autor Listu do Hebrajczyków. Chcemy zatem podziękować Bogu za wierzących rodziców prezbitera seniora, wierzące rodzeństwo, za ojca  kaznodzieję, jednego z bliskich współpracowników lokalnego pastora.
Przywołujemy zatem z wdzięczną pamięcią  prezb. Sergiusza Waszkiewicza, jednego z  powojennych duchowych przywódców zielonoświątkowców. To były wieloletni pastor w Gdańsku, a w tym zborze 
i w tym czasie prezb. Zdzisław  spędził swe dzieciństwo i młodość. Tutaj się nawrócił, tutaj przyjął chrzest wiary 23 lipca 1966 r. - jestem o 20 dni starszy pod tym względem -  udzielony przez wymienionego duszpasterza, tutaj podjął decyzję o studiach w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, tutaj w 1967 roku  już jako student -wygłosił pierwsze kazanie.
W tym dziękczynieniu jest też zachęta, aby pamiętać nie tylko o tych, których nie ma już wśród nas, ale także o żyjących ojcach wiary, którzy głosili i głoszą nam Słowo Boga. Powtórzmy, wdzięczność Bogu idzie w parze z wdzięcznością wobec Jego sług!

2. „ Ja i mój dom będziemy służyć Panu” - deklaruje Jozue. Kiedy wspólnie z Ireną
 z d. Pawłowską, z małżeństwa  Walentyny i  prezb. Eugeniusza - pastor ( Stargard, Gryfino), kaznodzieja i członek Rady Starszych Betanii Szczecin - założyli w roku 1970 własną rodzinę, dane im zostało poznać dwa lata później smak macierzyństwa i ojcostwa. W zakresie swej rodzicielskiej odpowiedzialności wychowywali syna w nauce Pana. Dziś mamy razem w Wami ogromną radość, bo Wasz syn jest darem dla Kościoła. Ukończył  Chrześcijańską Akademię Teologiczną - poszedł zatem w ślady ojca - jest doktorem teologii - poszedł więc dalej - dziekanem Wyższej Szkoły Teologiczno- Społecznej, naszej kościelnej wyższej uczelni, w mojej opinii - i nie tylko -  jest najwybitniejszym teologiem naszego Kościoła. Nie zamyka się w gabinecie, w swej krainie rozmyślań, ale jest praktykującym kaznodzieją, autorem rozpraw naukowych i mówcą konferencyjnym. Jeśli ktoś ma inne zdanie, nie ocenia, lecz inspiruje.
Dziękując Bogu i Wam, Dostojni Jubilaci, zachęcamy wszystkich rodziców, aby wychowywali dzieci tak jak dla Pana.

3. „Potem usłyszałem głos Pana, który mówił: Kogo mam posłać, kto pójdzie? Odpowiedziałem: Oto ja, jestem, poślij mnie!” - podaje Księga Izajasza (6,8).
 Prezb. Zdzisław należy do tej generacji sług, która nie zwracała uwagi na trudności, lecz z gorącymi sercami, od młodości chciała służyć Bogu i ludziom. Była wśród niej niepisana zasada - chyba wpojona przez ojców wiary - żeby mieć świecki zawód, by umieć ( to za apostołem Pawłem) wyrabiać namioty (Dz18,3). 
W  przypadku adresata mej laudacji był to zawód elektryka  ze specjalnością technik kolejowej trakcji elektrycznej. Po zakończeniu studiów teologicznych i w Bydgoszczy(1971-1974), i w Szczecinie, i po powrocie do miasta nad Brdą, i na początku pastorostwa, czyli do końca 1981 roku, łączył służbę kaznodziejską z pracą w swym świeckim zawodzie.
Kiedy na dwa lata( 1975-1977) znalazł się ze względów rodzinnych i mieszkaniowych w Szczecinie, te umiejętności bardzo pomogły w utrzymaniu rodziny, mimo że był to intensywny okres w służbie. 27 listopada 1975 roku został  bowiem duchownym również w świetle prawa państwowego, powierzono mu służbę ewangelisty i kierownictwo punktu misyjnego zboru szczecińskiego w Barlinku. Systematycznie głosił Słowo Boże, śpiewał wraz z małżonką w kościelnym zespole „Cantate Domino”, był duszpasterzem szczecińskiej młodzieży.
Psalmista powiada(37,5): „ Powierz Panu drogę swoją, Zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni”. Te trudne lata, lata łączenia różnych obowiązków, Pan Bóg zamienił w dobro, bo one dziś uchroniły go, uchroniły duchownych z tego pokolenia, od najniższej emerytury.

4. „ Głoś Słowo, nalegaj w porę i nie w porę, upominaj, pouczaj, zachęcaj, z całą cierpliwością, ile razy nauczasz” - nakazuje Apostoł Paweł (2 Tm,4,2).
Jak opisać pół wieku kaznodziejstwa(1967 – 2017), jak ująć w słowa 36 lat( 1981 – 2017) pasterzowania w jednym zborze? Czuję się wręcz bezradny, tym bardziej że mam za sobą prawie identyczne okresy, ale i zachęcony, by dziękować Bogu i prezb. Zdzisławowi za te lata.
Niech nam w tym pomoże statystyka, bo nie spotkałem do tej pory tak systematycznego, uporządkowanego pastora. Prezbiter senior wygłosił 2207 kazań, w tym 1419 w Bydgoszczy, czyli w macierzystym zborze, udzielił 95 ślubów, z tego zboru wyszło 21 pastorów, ochrzcił chrztem wiary 482 katechumenów. Chcę zwrócić uwagę tylko na kaznodziejstwo i zauważyć, że większość kazań wygłoszona została w macierzystym zborze, a to oznacza, że nie mogło być powtórek, lecz ciągle nowe Słowo osobiście przeżywane i wygłoszone. Powtórzenie mogło się pojawić, gdy usługiwał w zborach w naszym kraju czy też za granicą lub w innych Kościołach.
W tym dziękczynieniu Bogu i Pastorostwu zawarty jest apel do każdego z nas: „ Prezbiterzy, którzy dobrze sprawują swój urząd, powinni doznawać podwójnego szacunku, najbardziej zaś ci, którzy się trudzą głoszeniem Słowa i nauczaniem”( 1Tm 5,17).

5. „ Czy nadszedł czas, abyście mieszkali w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten Dom jest w ruinie? - usłyszeli pytanie, a w zasadzie wezwanie do odbudowy świątyni, domu Pana, namiestnik Judy i arcykapłan Był to głos Pana przekazany przez proroka Aggeusza.
Nie wiem, w jakich okolicznościach powstał plan budowy waszej świątyni - czy była to analiza  wynikająca z potrzeb, czy też inspiracja na wzór przywołanej. Przeszliście niecodzienną pod tym względem drogę od Zduny, jak na co dzień mówiliśmy, poprzez jakże funkcjonalny barak, tymczasową siedzibę, aż po ten piękny obiekt sakralny.
Pozwólcie na dygresję. Prezb. A. Rapanowicz - który odegrał ważną rolę zarówno w życiu pastorowej Ireny, jak i pastora seniora podczas dwuletniego pobytu w Szczecinie, inspirując go do posługi jak nikt do tego momentu - wizytę na ul. Zduny10 przed 1950 rokiem, w czasie prześladowań przede wszystkim duchownych, przypłacił ośmiomiesięcznym więzieniem, bo nabył jedną pozycję wydaną przez Badaczy Pisma Świętego, która – jak się później okazało – nie miała znaku cenzora.
Prezbiter senior jest więc postacią historyczną, bo we wszystkich annałach będzie odnotowane, że ten obiekt sakralny powstał za jego posługi.  Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali, którzy współpracowali z nim i w tej dziedzinie.
W tym, co mówimy też zawarty jest apel do następcy, do każdego w was, aby „ chwała tego Domu była większa od obecnej” - jak prorokował Aggeusz -  albo przynajmniej taka sama.

6. „ Jeśli ktoś zabiega o urząd biskupa, pragnie tego, co dobre” - pisze Apostoł Paweł (1Tm 3,1).
 Po ośmiu miesiącach posługi pastorskiej prezb. Zdzisław został w 1981 roku ordynowany na prezbitera, czyli uzyskał wszystkie uprawnienia duchownego naszego Kościoła.
Od tego więc momentu, nie zaniedbując macierzystego zboru, był do dyspozycji całego Kościoła, gotów reprezentować go również w strukturach ponadkościelnych.
Był cenionym wykładowcą WST ( 1982 – 2008) przez 26 lat, przewodniczył oddziałowi Pomorsko- Kujawskiemu PRE. Należał do grona prezbiterów, którzy zabiegali  na piśmie
o powstanie naszego Kościoła w samodzielnej strukturze, pełnił w I kadencji Kościoła zielonoświątkowego urząd prezbitera okręgu północnego, a więc członka NRK, był w 1996 roku jednym z trzech kandydatów na prezbitera naczelnego ( zrezygnował, gdy upewnił się, że urzędujący PN chce kontynuować swą posługę), wreszcie w 2000 roku, gdy zostałem zwierzchnikiem Kościoła, powołany został na jednego z moich zastępców. W naszej pierwszej kadencji, w roku 2003, wybrano go na przewodniczącego Aliansu Ewangelicznego.
Co chciałbym z tego ośmioletniego okresu naszej współpracy zaakcentować?  O kadencję wcześniej powierzono mu, widząc jego predyspozycje osobowościowe i teologiczne, odpowiedzialność za zasady wiary, doktrynę Kościoła. Chrystus Pan i bracia powierzyli nam troskę o Kościół, gdy przeżywał on pękniecie - i to nie nasze określenie -  pęknięcie doktrynalne, co z kolei prowadziło do zachwiania wielu relacji braterskich. Po ośmiu latach, po dwóch kadencjach, dzięki łasce Pana, mogliśmy przekazać naszym następcom Kościół bardziej zintegrowany, co wymagało i modlitwy, i mądrych działań, i licznych trudnych wojaży po niektórych częściach naszego kraju.
 Dziękujemy Bogu i Tobie, że „ starałeś się usilnie, aby samemu stawać przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wiernie przekazuje Słowo prawdy”
- jak pisze Apostoł Paweł (2Tm 2,15).

7. Zakończę Słowem, którym rozpocząłem mowę pochwalną i dziękczynną, ale z frazą wówczas świadomie pominiętą.
 „ Pamiętajcie o swoich przełożonych, którzy głosili wam Słowo Boga, rozważając koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę”. (Hbr 13,7).
 Ostatnio pewien duchowny porównał przejście w stan seniorstwa do wyskoczenia z pociągu
 i dodał, że niezależnie od prędkości człowiek bywa poobijany. Zadeklarowałem mu  gotowość do duszpasterskiej rozmowy, gdy to w czerwcu - jak mówił - nastąpi.
Nie trzeba tak dramatycznie ujmować, ale nie są łatwe lata określone tak: „ Gdy jednak się zestarzejesz, wyciągniesz swoje ręce i ktoś inny cię przepasze, i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. (J 21,18).
Niech szczególnie wtedy, niech zawsze, Prezbiterze Seniorze, Dostojni Jubilaci, brzmi Słowo Zmartwychwstałego ponownie skierowane do Piotra: „ Pójdź za mną”.
Pozwólcie, Pastorostwo, pozwól Ireno i Zdzisławie, na zachętę poprzez parafrazę znanego Słowa 
z konstrukcją nie przyimkową, jak w poprzedniej usłudze, lecz ze składnią epiforyczną:

Dobry bój bojujcie - więcej, do dobrej walki innych zachęcajcie;
Biegu nie przerywajcie - więcej, do ukończenia biegu innych zachęcajcie;
Wiarę zachowujcie - więcej, do strzeżenia wiary innych zachęcajcie.

Ireno i Zdzisławie, Czcigodni Pastorostwo, jesteście godni podwójnego szacunku 
- jak czytaliśmy - i ten szacunek, tę pochwałę, to dziękczynienie z radością wyrażamy Bogu i Wam!

A do Następcy w przywództwie, do Rady Starszych, do Was, Siostry i Bracia, kieruję serdeczną prośbę:

Pamiętajcie o swoich przełożonych i byłych, i obecnych. Amen.

Wybrana Pani! Jeśli idzie o główne wątki przesłania, odnoszą się one i do Twego życia. Niech więc dziękczynienie napełni Twe serce. A za Irenę i Zdzisława podziękuj Bogu.

Pokój Tobie! Wiem, że szanujesz tych, „ którzy się trudzą głoszeniem Słowa i nauczaniem”. Zachęcaj każdego do takiej postawy.

bp senior Mieczysław