20 września 2016

Listy do Wybranej Pani - List Dziewiąty

Widzę, że na nowo zafascynowałaś się współczesnością, co zauważam po Twojej reakcji na mój ostatni list. Tym razem darujmy sobie uwagi o moim „ uchodźczym” wierszu, ale koniecznie chcę z radością dostrzec, że zwróciłaś uwagę na obrazy utkane w nim z kolorowych słów. Ta wielobarwność nie jest przypadkowa, choć skromna i podporządkowana przesłaniu wynikającemu z historycznych przesłanek. Tym razem tylko tyle.

Wracam do zasygnalizowanej fascynacji. Gdzieś dojrzałaś mnie wśród uczestników jubileuszowych uroczystości poświęconych dwustuleciu Towarzystwa Biblijnego w naszym kraju i prosisz o dodatkowe informacje, a szczególnie o moje osobiste refleksje. Te pierwsze prawie pominę, bo z powodzeniem dotrzesz do wszystkich źródłowych wiadomości.
Dodam tylko, że mamy w naszym mieście ogromną satysfakcję, bo przed czerwcowymi centralnymi uroczystościami zorganizowaliśmy z miesięcznym wyprzedzeniem podobne lokalne dziękczynne spotkania. Należymy zatem, a mam na uwadze Szczecińską Inicjatywę Ekumeniczną, do niezbyt licznego pod tym względem grona w naszym kraju.
Może już wiesz, a jeśli nie, to poszperaj w Internecie, że druga i ostatnia część obchodów odbędzie się 
 w październiku, a więc przed nami kolejna wyjątkowa okazja do dziękczynienia za Pismo Święte.

A osobiste refleksje? Ograniczę się do jednej konstatacji wywołanej silnym, by nie powiedzieć, szokującym przeżyciem. Nim ją zwerbalizuję, krótkie wprowadzenie. Przez ostatni rok pracowałem w zespole kościelnych konsultantów nad księgami prorockimi, które tworzyć będą ostatni, mamy nadzieję wydany 
w tym roku, tom ekumenicznego przekładu Pisma Świętego. Było to fascynujące doświadczenie w gronie między innymi znakomitych znawców języka hebrajskiego. Jeszcze przed moim osobistym nawróceniem, 
 a więc w domu rodzinnym, uczony byłem szacunku do Słowa Bożego. Prawie jak refren pojawiała się 
w moim podejściu przestroga z końcowych wersetów Apokalipsy św. Jana o tym, co czeka każdego, kto ujmie lub dołoży do „ słów proroctwa tej księgi”. Mając za sobą wiele lat egzegezy, interpretacji tekstów nie tylko biblijnych, na nowo, w uniżoną postawą  zdałem sobie sprawę z trudności, z którymi zmagał się na przykład Kohelet pragnący „ znaleźć słowa piękne i rzetelnie napisać słowa prawdy”. Jestem wdzięczny za tę wyjątkową przygodę i duchową, i intelektualną połączoną z wyjątkową odpowiedzialnością.

Przejdę teraz do zapowiedzianej konstatacji. W programie obchodów zarówno centralnych, jak i naszych lokalnych były nabożeństwa dziękczynne z ciekawą tematyczną liturgią. Zachęcano do udziału w nich
 i duchownych, i wiernych ze wszystkich jedenastu Kościołów członkowskich Towarzystwa Biblijnego. Mimo różnorakich zabiegów, frekwencja była wstydliwa, jak to określił jeden z organizatorów. Przykrość została zwielokrotniona  nieobecnością wiernych, a niekiedy i duchownych, którzy na co dzień podkreślają, że Biblia jest jedyną podstawą ich wiary. Siedząc w prezbiterium, bo na jednym z tych zdjęć mnie zapewne dojrzałaś, ze smutkiem spoglądałem na puste miejsca i z radością na nielicznych proporcjonalnie uczestników. Czyż nie była to niecodzienna okazja do dziękczynienia?

A wracając do poprzedniego akapitu, na nowo uświadomiłem sobie, że Księga w swym wymiarze materialnym, jeśli jest to dobre określenie, nie spadła nam z nieba. Wymagała i ustawicznie wymaga wiedzy i trudu wielu chrześcijan, którzy nie są anonimowi, lecz występują w każdym wydaniu z imienia i nazwiska. Nie po to, żeby się chlubić, choć godni są pochwały, lecz by w pełni wziąć odpowiedzialność za efekty swej pracy. Anonimowość i w tej dziedzinie jest zawsze podejrzana. Jeśli nie masz innego dobrego pomysłu, zachęcam do takiej modlitwy przynajmniej do końca roku jubileuszowego, a jej źródło zapewne bez trudu odkryjesz. 

Panie i Boże nasz, Dziękujemy Ci za to, że nieprzerwanie od dwustu lat prowadzisz Towarzystwo Biblijne w Polsce i błogosławisz tej służbie.
Dziękujemy za ludzi, którzy Towarzystwo Biblijne tworzyli i rozwijali, aby każdy mógł mieć dostęp do Pisma Świętego w ojczystym języku.
Dziękujemy za tłumaczy Biblii na język polski, za redaktorów, drukarzy i korektorów.
Dziękujemy za wszystkich, którzy modlą się i działają, aby Słowo Pańskie krzewiło się i rozsławiało wszędzie. Dobry Boże, błogosław siew Twojego Słowa w naszym kraju i spraw, aby ludzie sięgali po Biblię, czytali ją i żyli według Twoich wskazówek.
Prosimy Cię o to w imię Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, a naszego Pana i Zbawiciela. Amen.

Wybrana Pani! Wybacz ten trochę nostalgiczny list. Ilekroć czytać będziesz Pismo Święte, a wiem, że to czynisz, zerknij niekiedy na wstępne teksty każdego wydania i podziękuj Bogu za wymienione tam osoby. Zachęcaj do tego samego znanych Tobie czytelników Biblii.

Czekam na odpowiedź. Aby wzbudzić Twe oczekiwanie na kolejny mój list, powiem, że ostatnio napisałem dwa wiersze o Elo. Jeżeli w tej chwili nie wiesz o kim mowa, odszukaj to imię w mej autobiografii.

Wybrana Pani! Pokój Tobie i wszystkim czytelnikom Pisma Świętego!

bp senior Mieczysław