15 października 2020

Listy do Wybranej Pani - List Sto Osiemnasty

Dobrze, że po serii mych nostalgicznych listów, nawiązujesz tylko do ostatniego o zupełnie innej tematyce. Jak przystało na osobę wrażliwą nie tylko na kolory, zaczynasz od fotografii. Dopytujesz mianowicie o jeszcze dwie osoby Tobie nieznane, które są na niej utrwalone. Od czego zacząć mą odpowiedź? Przed laty – by nie powiedzieć dawno, dawno temu – w naszej, szczecińskiej grupie młodzieżowej był  przystojny młodzieniec z wierzącej rodziny (jak powszechnie wtedy mówiono). Miał na imię Waldemar, a owa rodzina to Emilia i Kazimierz Ściborowie, wielce zasłużeni w  naszej szczecińskiej Betanii. Waldemar zmarł czternaście lat temu, czyli w dość młodym wieku, jak przystało na męża i ojca (a jednak nostalgia powraca, może to znak, że zbliża się listopad). Mam wręcz stuprocentową pewność, że mogłaś go widzieć, bo wówczas nie brakowało młodzieżowych, okręgowych spotkań. Jak Cię znam, już się irytujesz i czekasz, bym przeszedł do konkretu. Nie mam więc innego wyjścia. (Na zdjęciu Waldemar pierwszy z lewej strony, potem Paweł Jończyk i na końcu Henryk Podgórski. Choć nie mam jeszcze brody, jestem chyba do rozpoznania)

 


Na zdjęciu jest Elwira – córka właśnie Waldemara i Krystyny – wraz z mężem też Waldemarem, czyli krótko, Hekselowie. Są oni zaangażowani w pracy z dziećmi, a szczególnie z gimnazjalistami i na ich zaproszenie przybyli do naszego grodu Elżbieta i Wojciech. Oprócz lokalnej aktywności są oni również  kreatywni  w gronie organizatorów wakacyjnych zlotów gimnazjalistów z całego kraju. Zmienił się polski system edukacji, a pandemia dodała swoje grosze,  zapewne pracują teraz nad nową koncepcją posługi  tej grupie wiekowej. Elwirę znam od jej dzieciństwa, natomiast z Waldemarem spotkałem się po raz pierwszy na zlocie młodzieży w Wielu, kiedy pełnił dyżur przy bramie wjazdowej  i nie chciał  mnie wpuścić na teren kościelnego ośrodka. Koledzy szybko go poinformowali, że za kierownicą siedzi biskup i od tego momentu rozpoczęła się nasza znajomość oraz przyjaźń. A teraz cyklicznie kontaktuje się ze mną, interesując się mym  samopoczuciem i ewentualną potrzebą pomocy. Czy jest w tym jedyny?  Niech pozostanie to mą słodką tajemnicą (a jednak znowu nutka nostalgii).

Pytasz również o miejsce utrwalonego spotkania, ponieważ zaintrygował Cię stolik przypominający katalog biblioteczny. Przy ul. Stanisława Moniuszki, równolegle do Jasnych Błoni, po prawej stronie, patrząc od Urzędu Miasta, znajduje się kawiarnia i księgarnia Między wierszami. Istnieje ona od kilku lat, jest to zrealizowane pragnienie dwójki pań o wykształceniu prawniczym.  Można tam wypić kawę i zjeść dobre ciasto, obejrzeć i kupić książki, skorzystać z wcześniej zapowiadanych koncertów, wziąć udział w spotkaniach i warsztatach literackich. A jeśli do tego dodamy widok z okien na aleję platanów okalających z obydwu stron wspomniany uroczy teren, miejsce wręcz zachęca do twórczej zadumy. Znasz ten park, może tylko dodam, że w 1987 r. właśnie tutaj sprawował swą posługę Jan Paweł II (ołtarz był usytuowany na tle Pomnika Czynu Polaków, siedziałem wśród zaproszonych ekumenicznych gości w jedenastym rzędzie, a więc bardzo blisko). Na pamiątkę tej wizyty w 1995 r. odsłonięto pomnik i zmieniono oficjalną nazwę, która teraz brzmi: Jasne Błonia im. Jana Pawła II. A wracając do Między wierszami, już dziś zapraszam na kawę, gdy tylko pojawi się taka możliwość.

Chciałem jeszcze napisać o tym, że w tych dniach zrezygnowałem ze skrytki pocztowej. A że jest to też wydarzenie nostalgiczne, postanowiłem zostawić refleksje na kolejną okazję. Gdy jeszcze nią dysponowałem, napisałem wiersz, który dołączyłem do dużo wcześniejszego listu. Proszę, odszukaj. Nie spodziewałem się,  że to rozstanie odbiorę teraz wręcz sentymentalnie. Napiszę o tym na pewno, choć o dacie jeszcze nie wiem.. Porywa mnie nasz kościelny język, to znaczy wszystko, co opisowo nazwać można odmianą języka właściwą dla danej grupy, czyli – mówiąc precyzyjnie – interesuje mnie socjolekt. I taki to mój dzisiejszy nieduchowny list ze wstępem do duchowego zakończenia. 

Wybrana Pani! Apostoł Jan tak pisze o dzieciach i młodzieńcach: Napisałem wam, dzieci, gdyż znacie Ojca. Napisałem wam, młodzieńcy, gdyż jesteście mocni i  Słowo Boże mieszka w was. (por. 1J, 2,14). Dziękujmy za tych, którzy byli z nami w dzieciństwie i w młodości, a teraz ich następcy są z najmłodszą generacją.

Pokój Tobie! Mowa wasza niech będzie zawsze uprzejma, zaprawiona solą, abyście wiedzieli, jak macie odpowiadać każdemu. (Kol 4,6). Oto cząstka naszego socjolektu.

bp senior Mieczysław