1 sierpnia 2025

Listy do Wybranej Pani - List Sto Dziewięćdziesiąty Trzeci

Zamieszczając przedostatnią fotografię w poprzednim liście, poprosiłem o identyfikację mężczyzny w białej czapce, w okularach i z długą brodą. Nie znaczyło to wcale, że miałem i mam trudności w tej sferze. Chodziło mi bardziej o Twe wspomnienia z naszej wczesnej młodości. Przypuszczasz zapewne, iż ten wątek pojawi się teraz, czyli na początku tego listu. Jak zobaczysz nowe zdjęcie to  zmienisz zdanie.  Obiecuję z ręką na sercu, a serce mam wrażliwe, powrót na końcu do zasygnalizowanego motywu.

 

 Otrzymałem bowiem od prezb. Ryszarda Wołkiewicza, pastora seniora Betanii Katowice, miłą wiadomość. Rozpoczyna się ona od informacji mego nadawcy o osobistej lekturze Słowa Pańskiego. Był to rozdział przedostatni Drugiej Księgi Samuela, w którym są imiona  rycerzy Dawidowych. Nie będę  przytaczać ich imion, bo lista dość długa i to nie z naszego kręgu językowego. Byłaby ona idealna do ćwiczeń logopedycznych, do onomastyki lub rozluźnienia narządów mowy przed kazaniem, jak niektórzy sugerują. Ryszard pisze: Pod koniec swojej służby Dawid usiadł i zrobił listę ludzi wiernych, oddanych, którzy go wspierali, stali przy nim i walczyli o niego. Dzisiaj, czytając to, zostałem zainspirowany, by zrobić taką listę w odniesieniu do lat mojej służby pastorskiej. Mile ujęty owocami takiej lektury (myśl do rozwinięcia) nie spodziewałem się tego, co nastąpi: Na tę listę wpisałem Twoje nazwisko. Dziękuję za Twoją obecność i wsparcie, które mi towarzyszyły, za wierność, lojalność i modlitwy. Niech Bóg odpłaci Ci sowicie. Z błogosławieństwem pastor senior Ryszard Wołkiewicz. Będąc wzruszony, mając zaszklone oczy nie z powodu zaćmy, napisałem m.in: Jak będę sporządzać podobną listę, na pewno na niej będziesz. Pozdrawiam jak senior seniora. I teraz powinna pojawić się długa opowieść, ale forma listu na to nie pozwala. Ograniczę się do wspomnień mego nieżyjącego szwagra, Romana Zabłockiego, który opowiadał jak trzy wierzące rodziny znające się jeszcze z Mazur, a wśród nich Wołkiewiczowie, trzymały się razem i zamieszkały w Zielonej Górze (Jakub i Bronisław to pierwsi pastorzy). I tym razem tyle, a szkoda. Czekam zatem na moją listę i tak praktyczną inspirację Słowa Bożego!

A teraz wracam do początku tego listu i końcówki poprzedniego. Kiedy dyrektorem Szczecińskiej Stoczni Jachtowej został Stanisław Nowosad, jego syn, Marek Henryk, zwany Henrykiem, znalazł zatrudnienie w brygadzie Leona Dziadkowca sen. Był on nauczycielem Henryka, a w firmie słusznie uchodził za wysoko cenionego fachowca. Jak pisze Wiesław Dziadkowiec, ojciec, późniejszy prezbiter - używa słowa Tatuś - miał ogromny wpływ na życie, postawę i późniejsze nawrócenie Henryka. Jeśli to akcentuję, to chcę kolejny raz zachęcić rodzinę Jubilata do przygotowania i wydania biografii, bo tego się domaga długie, bogate pod każdym względem życie. 


Wybrana Pani! Pamiętajmy o naszych przełożonych, którzy głosili, głoszą nam Słowo Boga (...), por.  Hbr 13,7.

Pokój Tobie! Pokój nam. Wczoraj odszedł do Domu Ojca w wieku 92. lat, Edward, mój Brat.

bp senior Mieczysław